Data: 2008-09-21 00:52:56
Temat: Re: Jak by to wyglądało?
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
i...@g...pl pisze:
> On 21 Wrz, 02:26, adamoxx1 <a...@p...onet.pl> wrote:
>> i...@g...pl pisze:> Na spotkaniu z kilkoma osobami z tej grupy w Warszawie
gadało się,
>>> powiedzmy szczerze, o pierdółkach.
>>> Czy gdyby była szansa spędzenia ze sobą dłuższego czasu i więcej razy,
>>> może regularnie, uzyskałoby się atmosferę bezpośredniości i
>>> różnorodność tematyki, jak teraz, tutaj, w internecie? - wydaje mi
>>> się, że jest duże prawdopodobieństwo.
>>> No, bo oczywiste przy tym pierwszym zetknięciu skrępowanie -
>>> ustąpiłoby, odnaleźlibyśmy swoje miejsca przy tym ogniu od nowa po
>>> swoistym zamieszaniu związanym z weryfikacją naszych obrazów
>>> mentalnych z fizycznymi itp.
>>> Fajnie byłoby.
>>> Tylko, że to niewykonalne jest.
>>> Szkoda.
>> Ja chciałbym to przeżyc szczerze mowiac, chociaz wsrod osob, ktorzy już
>> mają rodziny, dzieci byłbym "leszczem"
>
> Ale co to ma do rzeczy, czy masz rodzinę, czy nie? - wobec tylu równie
> istotnych różnic: wiekowych, światopoglądowych, mentalnych... Ważna
> jest możliwość rozmowy ludzi włąśnie jak najbardziej różniących się.
> Taka rozmowa, prowadzona na poziomie poznawczym i wymiany myśli,
> wzbogaca, daje bardzo dużo.
>
> Kiedyś, dawno temu, na studiach jeszcze, kiedy pojechałam wielkie
> kilometry do mojego obecnego męża, poszliśmy na imprezę u jednych
> jego znajomych. Spotkało się tam grono ludzi, których zupełnie nie
> znałam. I nastąpiło COŚ: wsiąkłam w rozmowę z nimi od razu - gadaliśmy
> niemal do rana, alkoholu prawie nie spożywaliśmy, bo było nam szkoda
> psuć to, co się nawiązało, wynikło. Tematy były absolutnie kardynalne,
> dymiły głowy - nie od alkoholu. To był zupełny odjazd. Nigdy coś
> podobnego mi się nie zdarzyło potem. czasem przypominają mi tamtą noc
> niektóre wątki tutaj... Dlatego lubię tu być, dla tych oczekiwanych, a
> zdarzających się w końc czasemu, tematów i rozmow, bo trzeba
> powiedzieć szczerze, że nie wszystkie, nie wszystkie mnie
> satysfakcjonują. Jednak warto - dla tych nielicznych :-)
>
wiekszosc to jakies głupie sprzeczki i po prostu dziwie sie że ludzie "z
łbem na karku" biorą w nich udział.. jak dzieci.
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
|