Data: 2002-04-25 08:13:03
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@2...17.138.62...
> Przepraszm nie czytałem artykułu ale z wypowiedzi wynikało że nie
> modyfikowano genów tylko znaleziono głuchego dawcę spermy.
Qwaq... To przeczytaj...
Chodziło o dwie rzeczy:
1. dobór dawcy (poza bankami spermy, bo żaden bank nie przyjmuje nasienia od
głuchego), w którego rodzinie od 5 pokoleń są głusi
2. dobór już zapłodnionych zarodków - wybrano dwa takie, które dawały
największe szanse na głuchotę - resztę odrzucono.
> I w tym
> momencie nie "odebrano dziecku możliwość słyszenia" a "umożliwiono
> przyjście na świat dziecka głuchego mężczyzny z głuchą kobietą".
Nie. Dokonano manipulacji, która w naturze by się najprawdopodbniej nie
odbyła. Nie ma pewności, że natura dokonałaby takiego wyboru, że doszłoby
wogóle do połaczenia kom. jajowej z tym plemnikiem (w normalnych warunkach),
że powstałby zarodek z takim właśnie materiałem genetycznym i że taki
zarodek zostałby "donoszony" a nie doszłoby do samoistnego poronienia.
Jak na mój gust trochę za dużo ingerencji...
> Nie jestem za ani przeciw - dostrzegam (tak mi się zdaje) nieścisłości
> w rozumowaniu.
Obawiam się, że wynikają one z nieznajomości sytuacji.
pozdrawiam
Monika
|