Data: 2002-04-27 07:36:39
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "laura" <l...@l...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Joasienka
> Nie wiem, co o tym myśleć biorąc pod uwagę Twój punkt widzenia - bo one
> się uważają za osoby doskonałe, ich głuchota jest nie chorobą a czymś,
> co wyznacza ich "lepszość" wyższość nad innymi, nad plebsem słyszącym i
> mówiącym. Więc my ich nie rozumiemy, podejrzewam, że na każdy nasz
> zarzut obrzuciłyby nas inwektywami, bo one uważają, że skrzywdziłyby
> swoje dziecko słyszeniem :-(. Jak dla mnie to koszmar - takie
> przekonanie, ale co zrobić. One są po prostu myślące inaczej.
Alez Joasiu, one mysla _dokladnie_tak_, jak wiekszosc (;)) osob bioracych
udzial w tej dyskusji - to ja jestem normalny, doskonaly, a wszyscy inni,
rozniacy sie ode mnie sa gorsi, ograniczeni, uposledzeni i ja nigdy nie
chcialbym byc tacy, jak oni, ani tez nie chcialbym tego dla moich dzieci.
Sposob myslenia jest _identyczny_ ;) Brak checi zrozumienia drugiej strony.
Coraz bardziej klaruje mi sie w trakcie czytania roznych wypowiedzi poglad,
ze gluchota nie jest zadna ulomnoscia, czyms gorszym. To tylko dla nas, osob
slyszacych, patrzacych na 'problem' z miejsca, w ktorym sie znajdujemy,
gluchota jest strasznym, niewyobrazalnym ograniczeniem. Glusi nie maja tego
poczucia, dopoki my normalni, zdrowi nie uswiadomimy im ich 'kalectwa'.
pozdrawiam
Laura
|