Data: 2002-04-27 11:01:22
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
laura napisała
: Alez Joasiu, one mysla _dokladnie_tak_, jak wiekszosc (;)) osob bioracych
: udzial w tej dyskusji - to ja jestem normalny, doskonaly, a wszyscy inni,
: rozniacy sie ode mnie sa gorsi, ograniczeni, uposledzeni i ja nigdy nie
: chcialbym byc tacy, jak oni, ani tez nie chcialbym tego dla moich dzieci.
Wiesz co, tak czytam i czytam ten wątek i naprawdę nigdzie, w całej dyskusji
nie mogę się doszukać takich wniosków. Skąd Ci to przychodzi do głowy?
: Sposob myslenia jest _identyczny_ ;) Brak checi zrozumienia drugiej strony.
Czy jeśli ktoś będzie chciał zabić, trwale okaleczyć lub w jakikolwiek sposób
skrzywdzić swoje dziecko, to też wykażesz się zrozumieniem drugiej strony?
: Coraz bardziej klaruje mi sie w trakcie czytania roznych wypowiedzi poglad,
: ze gluchota nie jest zadna ulomnoscia, czyms gorszym. To tylko dla nas, osob
: slyszacych, patrzacych na 'problem' z miejsca, w ktorym sie znajdujemy,
: gluchota jest strasznym, niewyobrazalnym ograniczeniem.
A nie jest? Świat został "skonstruowany" dla ludzi slyszących, widzących,
czujących, chodzących. Zdaję sobie sprawę z tego, że powinniśmy wykazywać się
tolerancją, zrozumieniem i pomocą dla tych, którzy urodzili się inni i nie
mogą z tego świata "korzystać" tak, jak my. Ale to nie wystarczy, nie
rozumiesz tego?
: Glusi nie maja tego poczucia, dopoki my normalni, zdrowi nie uswiadomimy im
: ich 'kalectwa'.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości proponuję spytać kilka(naście) osób, które od
urodzenia są niesłyszące oraz takie, które słuch straciły np. w dzieciństwie,
młodości itp. czy gdyby im dano wybór: "słyszeć, czy nie", to byłoby to dla
nich zupełnie obojętne. A jeśli nie, to co by wybrały i dlaczego. Śmiem
wątpić, by wybrały głuchotę (oczywiście nie twierdzę, że wszystkie) i śmiem
wątpić, by kierowały się wyborem, za powód podając nietolerancję
społeczeństwa.
Ja sama od 2. roku zycia praktycznie nie słyszę na jedno ucho. NIGDY nie
spotkałam się z jakimkolwiek przejawem dyskryminacji z tego powodu, ale WIELE
bym dała, by jednakowo móc słyszeć na oba uszy (oboje uszu?? jak to się
odmienia?). Niestety - prawdopodobnie nie będzie to możliwe. Oczywiście, że
moje życie nie jest z tego powodu zatrute i zmarnowane, ale jest mi po
prostu_trudniej_(słownie: trudniej - czy rozumiesz to słowo?) np. uczyć się
obcych języków, zrozumieć kogoś, gdy mówi cicho i niewyraźnie itp. A to
naprawdę tylko niewielka wada.
I jeszcze jedno (trochę science-fiction) - gdybyś należała do dość małego
odsetka osób, które nie mają dodatkowego zmysłu, dzięki któremu np. idealnie
wyczuwa się każde zbliżające się niebezpieczeństwo (spadającą cegłę,
nadjeżdżający samochód, mordercę czającego się za rogiem, fałszywe pieniądze,
kłamstwo itp), to czy świadomie zdecydowałabyś się na poczęcie dziecka, które
na 100% także nie będzie miało tego zmysłu, czy też wolalabyś, by Twoje
dziecko miało dużo łatwiej w życiu, niż Ty?
--
Pozdrawiam
Maja
|