Data: 2006-12-18 11:01:41
Temat: Re: Jak leczyć manię?
Od: "TeScO" <i...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Oj, Maju, a wiesz, ile trzeba psychologów aby zmienić żarówkę? ;)...
Z resztą nie mam nic do nich. I nie jestem zakłamany... W czwartek byłem u
lekarza na wstępnym wywiadzie... I owszem, wziął mnie na poważnie. Nie mam
zastrzeżeń. I w czwartek kolejny wywiadzik będzie. I pewnie w nowym roku
kolejny wywiadzik (bo, jak to sam lekarz powiedział, "wyjątkowo
skomplikowany wyjątek"), a może już terapia? Nie wiem. Terapia pewnie też
się zacznie nieśmiało. A tymczasem poziom mojego popierdzielenia rośnie w
tempie geometrycznym i już sobie nie radzę na studiach.
Nie chodziło mi o jakiś lek typu prozac czy barbituranik. Wiesz jakie są
środki babuni... czysta autosugestia... gdybyś powiedziała "weź sobie
witaminkę C, magnez i wpieprzaj 2 marchewki dziennie - zajebiście pomaga",
to wziąłbym i by mi pomogło. :)
Owszem, psychologia i psychiatria zawsze coś pomogą... Ale powiedz mi
uczciwie np. ile musiałabyś badać np. takiego Kaspera Hausera z filmu
Herzoga, żeby docieknąć co mu się w głowie wyhodowało?
To przecież dziedzina, w której jedynym sprzętem diagnostycznym jest mózg
lekarza... a jedynym źródłem jego wiedzy jest mój bełkot... To wymaga
ostrożności - i ja to rozumiem. W innej dziedzinie walnęlibyśmy rezonans,
EEG itd. ... Tyle tylko, że można zrobić zdjęcie czy EEG mózgu - a nie
umysłu.
A ja potrzebuję środka doraźnego.
Pozdrawiam
srpnov
|