Data: 2003-09-29 17:46:33
Temat: Re: Jak pomoc zonie? (dlugie)
Od: "Mr Jacek B." <dv[USUN_TE_DUZE_LITERY]@z.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ajtne" <a...@C...op.pl> napisał w wiadomości
news:bl9fig$hig$1@news.onet.pl...
> Hmmm... Moze tak, może nie... Wydaje mi się, że raczej nie.
> W tej sytuacji byłby to tylko plasterek, pod ktorym stara rana
> nadal by się jadziła...
> MZ Jacek bardzo sensownie pisze o tym cmentarzu, ale
> dodałabym jeszcze jakieś symboliczne przeproszenie i pożegnanie
> tego nienarodzonego.
tak asieńko, tylko - sam nie chciałem już robić z tego dosłownie
przeedstawienia - dlatego też świadomie to pominąłem, chociaż,
przyznaję - przeleciała mi taka myśl... to też zależy, co zależy
pożegnanie nienarodzonego, prawda? - mozna np. brezimiennie zamówić
mszę za.... (podać imię) np na Jasnej Górze, w pobliskiej pararfii -
ni musi nikt wiedzieć, wąne, że bedą wiedzieliz ainteresowani - no bo
najwyższy to wie...
Żałoba musi zostać zamknięta, inaczej będzie
> bolała przez całe życie...
Zgadzam sie w pełni - zresztą, KAŻDA STRATA musi być w pełni
zamknięta, aby można było dalej żyć - czasem mylimy tłumienie z
zapomnieniem.
|