Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!n
ews.tpi.pl!not-for-mail
From: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak się uwolnić
Date: Sat, 10 Jun 2006 12:54:22 +0200
Organization: zzz
Lines: 72
Message-ID: <e6e8bp$n3$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <4...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: ckz175.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1149936826 739 83.31.101.175 (10 Jun 2006 10:53:46 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 10 Jun 2006 10:53:46 +0000 (UTC)
User-Agent: Noworyta News Reader/2.9
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:345842
Ukryj nagłówki
d...@o...pl; <4...@n...onet.pl> :
> Witam,
> Mam lat 29.Tak się złożyło , ze jakies 4 lata temu zamieszkałam głownie
> zpraktycznych względów w jednym pokoju z młodszym o 4 lata kolegą.Do tego czasu
> moje relacje i kontakcty z ludzmi były ok. a powiem nawet ze bardzo ok. tyle ze
> miałam duza potzrebe własnej przestzreni stad były one bardzo intensywne tyle
> ze byla w nim miejsce na potrzebne mi poczucie bycia samym.Decyzja o
> zamieszkaniu razem padła akurat na okres kiedy mialam potzrebę zmiany
> środowiska stad tez jako człowiek zupełnie z innego srodowiska wspollokator
> odpowiadał mi.Jednakze sytuacja sie zmieniła.W tym momencie niemieszkamy juz
> razem a ja nadal nie potrafie sie od tego człowieka uwolnic.Problem polega na
> tym ze jest on własciwei sam- rodzina bardzo daleko, relacje z innymi ludzmi
> raczej nikłe a raczej powiedzialbym zerowe oprócz tych zwiazanych z pracą,
> uczelnia- ale to sie konczy poza jej progami.Człowiek jest przypadkiem
> nieszczesliwie zakochanego choc ja od poczatku dokladnie okreslałam jaki jest
> moj stosunek do niego.Mam wrazenie ze wpadłam w pułapkę a tak przynajmniej sie
> czuje.W miedsyczasie - podczas wspolnego mieszkania zmarł moj ojciec - tym
> bardziej potrzebowałam kogos, a on byl - no bo był.I wszystk obyloby ok.Gdyby
> nie to ze zaczał mnie w swoją "izolatkę" wciągać.W tym momencie brakuje mi
> relacji z innymi ludzmi poniewaz zosatły one ucięte i stan ten trwa poniewaz
> wszystkie relacje zastepował mi przez długi czas ten człowiek.
Ale ograniczenie relacji było Twoim wyborem? A może było tylko
konsekwencją Twojego stanu i czasu [znajomości tak mają, że
niepodtrzymywane długo zaczynają wygasać].
> Juz ze za sam
> ten fakt coraz bardziej go nie nawidze i czuje wstret a pomimo tego ni
> epotrafie sie od niego psychicznie odciać.
A może byś kierowała swój wstręt w odpowiedniejszą stronę - wtedy
będziesz lepiej rozumiała o co tu chodzi.
> Wczesniej nie miałam z tym
> problemow.Po prostu mam wrazenie ze wpadł na podatny grunt z uwagi na sytuacje
> jak była- moja słabośc, potzreba kogos itp.itd.Mało tego mieszkamy juz teraz
> nawet w innym miescie a ten człowiek przyjezdza niemalze co tydzien a w ciagu
> tygodnia pozostają komunikatory I telefony .Zeby sie uwolnic próbowąłam juz
> wszystkiego - groziłam ze zminia nr telefonu itd.itp ale w rezultacie
> wszt\ystko wróciło do "normy".Jak sie z takiej relacji uwolnic?Moja agresja
> ciagle rosnie.Człowiek mi nie odpowiada ani fizycznie ani psychicznie ani
> intelektualnie.Jest młodszy - dla mnie jest szczeniakiem a przynajmniej tak to
> wyglada jesli chodzi o jego mozliwoasci bycia samym.Przykro to mowic ale mozna
> zrobic z niego "szmatę" a on dalej nic- nie odejdzie.
*Zrobić* , czyli sądzisz, że Twoje postępowanie wynika z racjonalnych
przesłanek? Polaryzujesz opis sytuacji - ja dojrzała, rozumna,
kontrolująca swoje zachowania vs. on niedojrzały, emocjonalny. Ratujesz
swoje mniemanie o sobie kosztem przypisania negatywów drugiej stronie. A
czego się boisz, skoro tak ratujesz to mniemanie? Że coś z Tobą nie jest
tak? ;)
> Pomozcie jak wyjsc z tego?
Ale Ty tego potrzebujesz. Bez tego faceta Twoje lęki Ciebie powalą.
> Zaczynam równiez od siebie sie coraz bardziej oddalac bo robie sie w stosunku
> do niego agresywna traktuję go jak ..., a nie znosze takiego sposobu bycia ,
> zycia itp.CO zrobic?I nna rzecz ze ja chce sie otworzyc na innych a nie moge bo
> jest on.Stanowi zatyk i odcina mnie od relacji z innymi.Dzięki.
Tia - zawsze on. Co Ty biedna byś bez niego zrobiła? ;)
A nie bierzesz pod uwagę tego, że on widzi prawdziwe przesłanki Twojego
zachowania - brak kontroli nad emocjami, ambiwalencję, totalną rozsypkę.
W najbardziej paranoicznym schemacie sytuacja może wyglądać dokładnie
odwrotnie - gdybyś nauczyła faceta odpowiednich schematów/słów opisu
jego zachowania, to on mógłby stwierdzić, że jego kontakty wynikają z
lęku o Ciebie.
Flyer
|