Data: 2002-04-07 08:35:04
Temat: Re: Jak sięzachować?
Od: k...@w...pl (koryntianin)
Pokaż wszystkie nagłówki
> From: Little Dorrit
> > Powiedziała, że
> > nikogo nie ma. Chodzi o oszustwo.
> E, tam zaraz oszustwo. Drobna nieścisłość.
> Ja uważam, że on jest
> staroświecki i ma dosć infantylne wyobrażenia na temat wszelkich kontaktów
z
> płcią odmienną. "Chodzenie ze sobą" utożsamia z wiernością, wyłącznością,
> izolacją, sobkostwem. Jest w swoich wymaganiach egoistyczny i małostkowy.
> Wypisz, wymaluj - mój zdewociały dziadek. A przecież to mlody chłopak;
> przerażające!
Ale obecnie wśród młodych ludzi w Polsce panuje taka praktyka. Może
pobierali nauki u Twojego zdewociałego dziadka? ;) Jeżeli dwoje ludzi
zaczyna ze sobą "chodzić" to przestają się spotykać z innymi. Jest to na
tyle oczywiste dla większości, że jeżeli tamta dziewczyna chciała się
spotykać jednocześnie z dwoma, powinna była dać to obu jasno do zrozumienia.
Ja oczywiście zgadzam się, że taki układ jaki proponujesz byłby lepszy -
dopóki nie zaczniemy ze sobą sypiać, możemy się widywać z innymi. Ale IMO
zwyczaje są inne i zmieniając je trzeba to przynajmniej dać jasno do
zrozumienia wszystkim zainteresowanym.
koryntianin
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|