Data: 2004-05-10 20:53:13
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Kania" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:c7o88q$sks$1@news.onet.pl...
> Jak na razie, zaspokajam potrzeby bliskosci Mlodej z mama. Moje potrzeby sa
> nieco inne i nie raz i nie piec mialam ochote powiedziec Mlodej, ze mam inne
> sprawy na glowie.
nie wiem jak twoje dziecko. ale z reguly mala dzieci
chialyby miec mame caly czas kolo siebie.
>
> > dla mnie opis mamy asmiry jest tak zdawkowy, za to
> > pelen zlosci i pretensji. na tej podstwie nie umialabym
> > wiedziec, tak jak ty, jak zrobila mama asmiry.
>
> Asmira jasno opisala. Mam nie miala dla niej czasu, ona nie pamieta czasu
> spedzanego z mama.
bo matka ciezko pracowala. osobiscie jako czlowiek
dorosly staralabym sie to zrozumiec.
> Mam wrazenie, ze kazala jej kolorowac obrazki.
tak. nie doczytalam. sorry.
> Z tym, ze mam wrazenie, ze zle zrozumialas ta czesc postu asmiry.
jw.
>
> > nawet co bylo w tym okresie. ale tylko na podstwie
> > niecheci do kontunuowalnia zabawy u ciezko pracujacej
> > matki wydaje mi sie, iz trudno tu o ocene tej matki.
>
> Dziecka nie interesuje fakt, ze matka ciezko pracuje. Dziecko ma swoje
> potrzeby. Nie zaspokajanie ich konczy sie tym czym sie konczy. U jednych
> fanatyczmna miloscia do rodzicow, u innych brakiem tego uczucia.
dokladnie tak. ale asmira jest teraz dorosla, a mentalnosc
ma dalej dziecka.
> > rodzimy sie z wrodzona potzreba bycia kochanym.
> > moze milosc matki dla jej dzieci mogla sie tylko
> > przejawic w poswieceniu sie pracy, zeby dzieci utrzymac.
>
> Nie sadzisz, ze to z punktu widzenia dziecka za malo? Dziecko nie chce matki
> wiecznie pracujacej i oganiajacej sie od niego.
wlasnie to staram ci sie wytlumaczyc odnosnie
twojego dziecka. nie wiesz czy ten czas z mala
jest dla niej wystarczajacy.
>
> > bo jak wiemy asmira nie jest jedynaczka. ty masz na razie
> > jedno dziecko. dodaj sobie moze jeszcze 2, i zacznij ciezko
> > pracowac.
>
> Ciezko pracuje, studiuje na 2 uczelniach. Tygodniowo pokonuje ok. 1000 km. A
> jednak znajduje czas dla Mlodej, choc czesto padam na pysk.
a jaka to praca, i jakie to dwie uczelnie sa?
nie pytam zlosliwie. sama bylam matka studentka.
ale studia mialam tak ciezkie, i absorbujace ze nie
moglabym studiowac cos jeszcze, i pracowac.
nie kazdy tez czlowiek tak samo "pada na pysk".
po prostu chce powiedziec, iz zmeczenie nie liczy sie
na ilosc.
> > to czemu asmira nie przeszla? chyba matka nie znikala
> > i pojawiala sie w domu, a dzieci nie wiedzialay co sie
> > wtedy z nia dzieje?
>
> Podejrzewam, ze mama asmiry nie spedzala dlugich godzin na opowiadaniu
> dzieciom, co robi w pracy, nie zabierala ich do siebie do pracy, zeby mogly
> to zobaczyc. Bo u dziecka zobaczyc znaczy uwierzyc.
chyba zartujesz! pierwszy przyklad z brzegu- sw mikolaj.
>
> > > Jest to prawda obowiazujaca wszedzie. Wsrod grupy kolezenskiej, w
> miejscu
> > > pracy, w domu rowniez.
> >
> > jaka prawda obowiazujaca? czy w ogole prawda moze obowiazywac?
>
> Nie czepiaj sie szczegolow.
jakich szczegolow. sama przeciez piszesz, ze to obowiazuje
wszedzie. jaki to wiec szczegol. czekam wiec na wyjasnienie.
>
> Jesli nie zadbasz o swoje otoczenie to ono samo o Ciebie nie zadba. Jesli
> nie nauczysz dziecka milosci, to go od niego nie dostaniesz.
nie musi sie matki kochac, ale nie jest to imo
powod do braku szacunku i pomocy.
>
> > jasne, ze nie musimy kochac rodzicoa, ale mozna juz jako
> > czlowiek dorosly zrozumiec to i owo, i umiec sie nie
> > odgrywac. ale nie kazdego na to stac.
>
> Asmira sie nie odgrywa, ona po prostu czuje niechec do matki i jest to
> jedyne uczucie, ktorego matka ja, w stosunku do swojej osoby, nauczyla.
i imo ta niechec jest spowodowana egozistycznym
podejsciem do matki.
iwon(k)a
|