Data: 2004-05-11 09:50:15
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c7oq3o$fqs$1@news.onet.pl...
> nie wiem jak twoje dziecko. ale z reguly mala dzieci
> chialyby miec mame caly czas kolo siebie.
Jasne :) Tylko, ze w wieku 4-6 lat zaczyna odkrywac przyjemnosc z zabaw z
rowiesnikami i wtedy mama schodzi na dalszy plan, przynajmniej w godzinach,
gdy rowiesnicy sa osiagalni. Mam o tyle komfort, ze moge dosc czesto
pracowac w domu (zaleta wolnego zawodu). Myslisz, ze Mloda wtedy siedzi ze
mna? A skad! Wychodzi na plac zabaw i bawi sie z innymi dziecmi, ciezko ja
do domu na obiad zwabic.
Ogolnie jest tak, ze jesli dziecko ma zaspokojona potrzebe milosci ze strony
matki, to jej czasowa nieobecnosc nie wplywa negatywnie na rozwoj czy
zawiazywanie sie nici uczucia.
> > Asmira jasno opisala. Mam nie miala dla niej czasu, ona nie pamieta
czasu
> > spedzanego z mama.
>
> bo matka ciezko pracowala. osobiscie jako czlowiek
> dorosly staralabym sie to zrozumiec.
OK, zrozumiec to jedno, zbudowac uczucie, to cos innego. Asmira niewiele
poradzi na to, ze dla niej mama jest obcym czlowiekiem. Juz jest na to za
pozno.
> > Dziecka nie interesuje fakt, ze matka ciezko pracuje. Dziecko ma swoje
> > potrzeby. Nie zaspokajanie ich konczy sie tym czym sie konczy. U jednych
> > fanatyczmna miloscia do rodzicow, u innych brakiem tego uczucia.
>
> dokladnie tak. ale asmira jest teraz dorosla, a mentalnosc
> ma dalej dziecka.
Nie, ona ma mentalnosc osoby doroslej, skrzywdzonej. Tak jak opisalam. U
jednych konczy sie to brakiem zwiazku emocjonalnego z rodzicem u innych z
fanatyczna miloscia. Asmira nie nawiazala nici uczucia, a jesli nawet, to
byla to tak cienka nic, ze z czasem zniknela.
To normalna reakcja.
> > Nie sadzisz, ze to z punktu widzenia dziecka za malo? Dziecko nie chce
matki
> > wiecznie pracujacej i oganiajacej sie od niego.
>
> wlasnie to staram ci sie wytlumaczyc odnosnie
> twojego dziecka. nie wiesz czy ten czas z mala
> jest dla niej wystarczajacy.
Wiesz, po dziecku takie rzeczy widac. Mloda (z racji sytuacji rodzinnej)
jest pod opieka psychologa. Nie ma z nia zadnych problemow. Jest otwarta
wesola. Zostaje na 3 dni w tygodniu z moim TZ. W tym czasie nie teskni, ale
mysle, ze tutaj duze znaczenie ma fakt, ze ja zaczelam studia, gdy ona miala
3-4 miesiace. Wiec ZAWSZE wyjezdzalam.
Poza tym, ja sie od niej nie oganiam i nie jestem wiecznie zapracowana.
Mloda wie, ze po powrocie z przedszkola jest nasz czas wspolny. Wie, ze
wyjezdzamy wspolnie (we trojke) w gory czy nad morze. MA wspomnienia, w
ktorych jestem glowna postacia.
Asmira nie ma takich wspomnien. Z tego co opisala, jej mama w jej
wspomnieniach to osoba, ktorej praktycznie nie ma.
> a jaka to praca, i jakie to dwie uczelnie sa?
> nie pytam zlosliwie. sama bylam matka studentka.
> ale studia mialam tak ciezkie, i absorbujace ze nie
> moglabym studiowac cos jeszcze, i pracowac.
Informatyka (tuz przed obrona - inzynier) i 3 rok psychologii informatyki i
komunikacji.
Pracuje jako informatyk oraz dzef projektow (nie tylko informatycznych).
Mieszkam w Krakowie, jedna uczelnie mam w Bielsku-Bialej, druga w Warszawie.
> nie kazdy tez czlowiek tak samo "pada na pysk".
> po prostu chce powiedziec, iz zmeczenie nie liczy sie
> na ilosc.
Moze, dla mnie padanie na pysk oznacza, ze bez godzinnej drzemki sie nie
obejdzie, a po tej drzemce obowiazkowy redbull i dalej do roboty.
> chyba zartujesz! pierwszy przyklad z brzegu- sw mikolaj.
Sw. Mikolaj pojawia sie RAZ W ROKU. jest elementem rytualu. Dziecko wie, ze
przynosi prezenty i ten prezent, ktorego mozna dotknac, powachac, powaic
sie, sprawia, ze staje sie on realna osoba. Z tym, ze jest to osoba. Praca
jest zjawiskiem NIEMATERIALNYM... dlatego dziecko musi zobaczyc to miejsce,
zobaczyc mame 'w akcji' wtedy staje sie to dla niego realne.
> nie musi sie matki kochac, ale nie jest to imo
> powod do braku szacunku i pomocy.
Jesli czujesz do kogos niechec, to wyciagasz pomocna dlon? Toz to naturalna
reakcja obronna, ze unika sie ludzi, za ktorymi sie nie przepada.
> > Asmira sie nie odgrywa, ona po prostu czuje niechec do matki i jest to
> > jedyne uczucie, ktorego matka ja, w stosunku do swojej osoby, nauczyla.
>
> i imo ta niechec jest spowodowana egozistycznym
> podejsciem do matki.
A dziwisz sie? Dziecko JEST egoista. Jesli matka nie zaspokaja jego potrzeb,
to sama powoduje, ze dziecko postrzega ja w taki a nie inny sposob. A jesli
nikt tego nie zmieni, to taki sposob widzenia rodzica juz zostaje.
Stad sie biora mezczyzni, ktorzy nie umieja sie wyprowadzic spod kurateli
mamusi, sa kobiety, dla ktorych matka jest idealem i sa osoby, takie jak ja,
dla ktorych mama jest. Po prostu, bez glebszych podtekstow. Tak zostalam
nauczona postrzegac ja w dziecinstwie. Wiem, ze moze ona nie umiala
wykrzesac wobec mnie cieplejszych uczuc albo nie chciala. Co nie zmienia
faktu, ze ja nie jestem z nia silnie zwiazana.
I nie jest to wynik infantylizmu, tylko przeszlych doswiadczen.
Kania
|