Data: 2002-11-23 22:05:55
Temat: Re: Jak to nic nie może?Może!
Od: M...@f...edu.pl (Marek Pawlowski)
Pokaż wszystkie nagłówki
Roman Stachowiak wrote:
> Nie licz na to. Na moją prośbę o podesłanie mi tejże analizy otrzymałem
> następującą odpowiedź (przepraszam za cytowanie postu na priva bez zgody
> nadawcy):
>
> <cit.>
> Proszę bardzo :-)
> </cit.>
>
Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że ten autor (który nie jest
nauczycielem w rozumieniu karty, choć forma jego wypowiedzi
mogłaby taką myśl podsuwać) przedstawiał już
swoje "analizy prawne" w wielu miejscach, zwykle cytując
dość luźno skojarzone fragmenty różnych aktów prawnych
(tak na zasadzie, że "tu mi się coś kojarzy", a "tu bym
chciał, aby tak było").
Można temu ufać lub nie, ale każdy robi to na swoją wyłaczną
odpowiedzialność. Bo nawet ekspertyza radcy prawnego
nie zwalnia z odpowiedzialności osoby, która postępuje
w myśl tej ekspertyzy, jeśli to postępowanie okaże się
bezprawne. Każdy sam dobiera sobie radców i doradców
i może im zaufać, ale nie może się nimi zasłaniać.
Tak na marginesie: dyrektorka żony zawiesiła kilka
dni temu dwóch uczniów na tydzień (bo gdzieś od kogoś
usłyszała, że jak powód ważny, to może zawiesić).
Od wtorku gęsto się tłumaczy przed wizytacją przysłaną
w tej sprawie z kuratorium, która na wniosek matki
(kobiety prostej i na pewno nie "ustosunkowanej"!) bada
przypadki łamania praw ucznia. Jest to jedna z tych
spraw, w których obiema rękami podpisałbym się pod decyzją
dyrektorki. Ale co z tego, skoro prawo stanowi co innego?
Pozdrawiam,
MP
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.edukacja
|