| « poprzedni wątek | następny wątek » |
301. Data: 2016-03-14 08:16:21
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego stekaW dniu 16-03-13 o 18:47, Jarosław Sokołowski pisze:
> Dwa lata temu o tym pisałem (<s...@f...lasek.waw.pl>
> 29 kwietnia 2014 23:43:14 w wątku "Szparagowo" założonym przez Ewę).
No to jestem gapa, albo sklerotyczka, albo niedokładna czytelniczka, za
co wszystko razem przepraszam.
> Jeszcze jedno ważne: niektórzy dobrze i na długo to sobie zapamiętali,
> bo całkiem niedawno, pod koniec ubiegłego roku, jakaś Życzliwa Dusza
Życzliwa Dusza liczyła zapewne na Dobrą Zmianę w Twoim pisaniu. Nie ma
to, jak Życzliwe Dusze. Nie siejesz, a same wyrastają. Aproposik,
podobno perz też jest jadalny, wiem ze słyszenia, choć jakoś nie korciło
mnie nigdy, by spróbować. Zwierzaki lubią podgryzać.
> Później przy zgłębianiu tematu dowiadziałem się jeszcze, że to nie tak
> w każdym lesie. Obszar występowania dzikich szparagów jest ograniczony,
> kształt ma nieregularny, i nikt chyba dobrze nie wie, dlaczego tu są,
> a tam ich nie ma. Wypisz wymaluj ciekawostka przyrodniczo-kulinarna,
> o której można nie wiedzieć, choć wiedzieć warto. Aha, o jajecznicy na
> pokrzywie też się przy tamtej okazji zgadało.
Jajecznica jest też dobra na dzikim szczypiorku, wyrósł już w lasach w
całej okazałości, później całkiem znika, by za rok pojawić się jako
jeden ze znaków wiosny, wraz z różowymi kwiatkami wilczego łyka i
złociami (już też są). Jest twardszy od ogrodowego. O, czy ten Twój to
przypadkiem nie dziki? Tak mi to wygląda z opisu.
Na dzikie szparagi nie natknęłam się, choć lasy tamtej strefy wciągają,
bo fascynują dzikimi drobnymi cyklamenami, choć to w innej porze roku.
Tych się chyba nie jada.
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
302. Data: 2016-03-14 10:06:17
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego stekaPani Basia napisała:
>> Dwa lata temu o tym pisałem (<s...@f...lasek.waw.pl>
>> 29 kwietnia 2014 23:43:14 w wątku "Szparagowo" założonym przez Ewę).
>
> No to jestem gapa, albo sklerotyczka, albo niedokładna czytelniczka,
> za co wszystko razem przepraszam.
Skleroza, gapiostwo -- wszystko to takie drobiazgi, którymi nawet nie
jestem w stnie się przejąć. Z rzeczy bardziej poważnych, wciąż toczy
się spór: lepszy Parkinson, czy Alzheimer. Za Parkinsonem przemawia to,
że nawet jeśli połowa piwa się rozleje, to wciąż się wie, że należało
wypić.
>> Jeszcze jedno ważne: niektórzy dobrze i na długo to sobie zapamiętali,
>> bo całkiem niedawno, pod koniec ubiegłego roku, jakaś Życzliwa Dusza
>
> Życzliwa Dusza liczyła zapewne na Dobrą Zmianę w Twoim pisaniu.
> Nie ma to, jak Życzliwe Dusze. Nie siejesz, a same wyrastają.
Co ciekawe, Dusza ta kilka tygodni wcześniej taką sama akcję prowadziła
na grupie ogrodowej. Nic o tej Duszy nie wiem, nie przypominam sobie
by mi się wcześniej ukazywała. Jakoś tak zwyczajnie na imię miała, nie
pamiętam dokładnie jak. Ale skoro wyrosła tylko po to, by mi oznajmić,
że skorom ja taki, to ze mną gadać nie będzie, to jestem pełen sympatii
dla Duszyczki. Potrafię docenić monthypythonowski humor.
> Aproposik, podobno perz też jest jadalny, wiem ze słyszenia, choć jakoś
> nie korciło mnie nigdy, by spróbować. Zwierzaki lubią podgryzać.
No to znowu przypomnę:
|| Z perzu da się z pożytkiem nawarzyć całkiem dobrego piwa. Daleko sięgać
|| po takie receptury nie trzeba:
||
|| Sądeckie piwo perzowe (25 butelek 0,5 l) robimy z 13 litrów wody,
|| około 1 kilograma suszonego perzu, 2 kg cukru, 4 dag szyszek
|| chmielowych i 5 dag drożdży. Zaczynamy od opłukania i rodrobnienia
|| kłączy perzu. Kroimy go bardzo drobno na tzw. sieczkę. Zalewamy to
|| 10 litrami zimnej wody, zagotowujemy i trzymamy na niewielkim ogniu
|| około 2 godziny. Następnie przygotowujemy syrop z cukru zalanego
|| 1 litrem wody i zagotowany. Szyszki chmielowe zalewamy dwoma litrami
|| wody i gotujemy około pół godziny. Po wystudzeniu wywarów perzowego
|| i chmielowego cedzimy je do naczynia po czym zalewamy syropem
|| cukrowym i rozpuszczonymi w ciepłej wodzie drożdżami. Całość mieszamy
|| i fermentujemy przez dwa dni w temperaturze 18 do 24 stopni. Po tym
|| czasie nasze piwo przelewamy do butelek uważająć by nie zmącić osadu
|| na dnie garnka. Butelki kapslujemy bądź korkujemy i chowamy do zimnej
|| piwnicy (około 10 stopni) bez światła. Tam nasze piwo dojrzewa i po
|| około 4 dniach nadaje się do spożycia przez około tydzień. Ci którzy
|| chcą zachować piwo na dłużej (do miesiaca) powinni je spasteryzować
|| przez około pół godziny.
||
|| http://www.izbaskarbow.pl/swojskie-alkohole/342-sade
ckie-piwo-z-perzu
>> Później przy zgłębianiu tematu dowiadziałem się jeszcze, że to nie tak
>> w każdym lesie. Obszar występowania dzikich szparagów jest ograniczony,
>> kształt ma nieregularny, i nikt chyba dobrze nie wie, dlaczego tu są,
>> a tam ich nie ma. Wypisz wymaluj ciekawostka przyrodniczo-kulinarna,
>> o której można nie wiedzieć, choć wiedzieć warto. Aha, o jajecznicy na
>> pokrzywie też się przy tamtej okazji zgadało.
>
> Jajecznica jest też dobra na dzikim szczypiorku, wyrósł już w lasach
> w całej okazałości, później całkiem znika, by za rok pojawić się jako
> jeden ze znaków wiosny, wraz z różowymi kwiatkami wilczego łyka i
> złociami (już też są). Jest twardszy od ogrodowego. O, czy ten Twój
> to przypadkiem nie dziki? Tak mi to wygląda z opisu.
Takie rozwiązanie zagadki mojego szczypiorku jest bardzo możliwe. Ale od
razu powstaje zagadka nowa (horror vacui) -- okolicznych lasów szczypiorek
nie porasta, więc jakże ta dzikość w mym ogrodzie się pojawiła?
> Na dzikie szparagi nie natknęłam się, choć lasy tamtej strefy wciągają,
> bo fascynują dzikimi drobnymi cyklamenami, choć to w innej porze roku.
> Tych się chyba nie jada.
O tej porze roku kwitną w nich szafirki. Takie jak nasze ogrodowe,
tyle że dzikie. W tym przypadku dzikość jest chyba względna -- sądzę,
że jedne i drugie są dokładnie tym samym.
Jarek
--
Bo w ogrodzie rośnie pnącze,
w dzikim winie świat się plącze,
bo w mym domu dzikie wino,
kto je tutaj siał?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
303. Data: 2016-03-14 11:17:39
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego stekaW dniu 16-03-14 o 10:06, Jarosław Sokołowski pisze:
> Z rzeczy bardziej poważnych, wciąż toczy
> się spór: lepszy Parkinson, czy Alzheimer. Za Parkinsonem przemawia to,
> że nawet jeśli połowa piwa się rozleje, to wciąż się wie, że należało
> wypić.
Tyle to jeszcze pamiętam.
> Co ciekawe, Dusza ta kilka tygodni wcześniej taką sama akcję prowadziła
> na grupie ogrodowej. Nic o tej Duszy nie wiem, nie przypominam sobie
> by mi się wcześniej ukazywała.
Aha, myślałam, że to ta ŻD z Sevres, która przyrzepia się na-gminnie i
namolnie.
> Takie rozwiązanie zagadki mojego szczypiorku jest bardzo możliwe. Ale od
> razu powstaje zagadka nowa (horror vacui) -- okolicznych lasów szczypiorek
> nie porasta, więc jakże ta dzikość w mym ogrodzie się pojawiła?
Kto go tam wie. A może to oswojony zdziczał? Niektóre tulipany i
narcyzy tak mają, ze wracają po latach do formy wyjściowej.
> O tej porze roku kwitną w nich szafirki. Takie jak nasze ogrodowe,
> tyle że dzikie. W tym przypadku dzikość jest chyba względna -- sądzę,
> że jedne i drugie są dokładnie tym samym.
I kosaćce, i tulipany, i kolorowe anemony, i drobne, upojnie pachnące
narcyzy... tyle, że to na łąkach, a nie w lasach. Ech, rozmarzyłam się o
ucieczce na Południe.
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
304. Data: 2016-03-14 12:00:36
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego stekaPani Basia napisała:
>> Co ciekawe, Dusza ta kilka tygodni wcześniej taką sama akcję prowadziła
>> na grupie ogrodowej. Nic o tej Duszy nie wiem, nie przypominam sobie
>> by mi się wcześniej ukazywała.
>
> Aha, myślałam, że to ta ŻD z Sevres, która przyrzepia się na-gminnie
> i namolnie.
Nie, to przyrzepianie było całkiem inne. Ze względów wcześniej opisanych
bardziej zabawne niż żałosne.
>> Takie rozwiązanie zagadki mojego szczypiorku jest bardzo możliwe.
>> Ale od razu powstaje zagadka nowa (horror vacui) -- okolicznych
>> lasów szczypiorek nie porasta, więc jakże ta dzikość w mym ogrodzie
>> się pojawiła?
>
> Kto go tam wie. A może to oswojony zdziczał? Niektóre tulipany
> i narcyzy tak mają, ze wracają po latach do formy wyjściowej.
Mój znajomy zajmował się badaniami genomu zbóż. Wysiewał na instytutowych
poletkach każde ziarenko osobno, a gdy kłosy się zawiązały, izolował je
pończochą czy inną siateczką od otoczenia, by nastąpiło samozapylenie.
Po wielu cyklach takiej hodowli ziarenkom chleba naszego powszedniego
tak odwalało, jak starej hrabinie po latach chowu wsobnego i kiszenia
się we własnym grajdołku. Z recesywnych cech na powrót składały się
trawy przypominające formy wyjściowe.
Szczypiorek, jeśli się u mnie mnoży, to raczej wegetatywnie. Więc gdyby
coś by miało z nim nastąpić, mechanizm musiałby być inny. Poza tym nie
wygląda na narcyza ten druh nasz szczery.
>> O tej porze roku kwitną w nich szafirki. Takie jak nasze ogrodowe,
>> tyle że dzikie. W tym przypadku dzikość jest chyba względna -- sądzę,
>> że jedne i drugie są dokładnie tym samym.
>
> I kosaćce, i tulipany, i kolorowe anemony, i drobne, upojnie pachnące
> narcyzy... tyle, że to na łąkach, a nie w lasach. Ech, rozmarzyłam się
> o ucieczce na Południe.
Tga za Yug. Czyli "Tęsknota za Południem". Bułgarzy z Macedończykami
zdaje się wciąż wiodą spór o Konstantina Miladinova, autora poematu,
po której stronie go zapisać. Zgoda jest natomiast co do tego, że
to Poemat Ważny. Wiem, że to nie rozwiąże wszystkich problemów, ale
można przeczytać. A przynajmniej spróbować.
--
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
305. Data: 2016-03-14 12:13:10
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego stekaW dniu 16-03-14 o 12:00, Jarosław Sokołowski pisze:
> Tga za Yug. Czyli "Tęsknota za Południem". Bułgarzy z Macedończykami
> zdaje się wciąż wiodą spór o Konstantina Miladinova, autora poematu,
> po której stronie go zapisać. Zgoda jest natomiast co do tego, że
> to Poemat Ważny. Wiem, że to nie rozwiąże wszystkich problemów, ale
> można przeczytać. A przynajmniej spróbować.
A na razie można przypomnieć Mrożka.
Jak znalazł.
--
B.
http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/406/Ucie
czka-na-poludnie---Slawomir-Mrozek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
306. Data: 2016-03-14 16:15:59
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego stekaW dniu 2016-03-14 o 11:17, bbjk pisze:
> I kosaćce, i tulipany, i kolorowe anemony, i drobne, upojnie pachnące
> narcyzy... tyle, że to na łąkach, a nie w lasach. Ech, rozmarzyłam się o
> ucieczce na Południe.
Poczytaj Mrożka - on też pisał o Ucieczce na Południe... :)
pozdr
Stefan
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
307. Data: 2016-03-14 16:22:48
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego stekaW dniu 2016-03-14 o 12:13, bbjk pisze:
> W dniu 16-03-14 o 12:00, Jarosław Sokołowski pisze:
>
>> Tga za Yug. Czyli "Tęsknota za Południem". Bułgarzy z Macedończykami
>> zdaje się wciąż wiodą spór o Konstantina Miladinova, autora poematu,
>> po której stronie go zapisać. Zgoda jest natomiast co do tego, że
>> to Poemat Ważny. Wiem, że to nie rozwiąże wszystkich problemów, ale
>> można przeczytać. A przynajmniej spróbować.
>
> A na razie można przypomnieć Mrożka.
> Jak znalazł.
A tak poza tematem - Od czterdziestu przeszło lat poszukuję "Postępowca"
Sławomira Mrożka wydanie z 1960 roku Biblioteka Stańczyka.
Może ktoś wie?
pozdr
Stefan
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
308. Data: 2016-03-14 17:11:00
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego stekaW dniu 16-03-14 o 16:22, stefan pisze:
> A tak poza tematem - Od czterdziestu przeszło lat poszukuję "Postępowca"
> Sławomira Mrożka wydanie z 1960 roku Biblioteka Stańczyka.
> Może ktoś wie?
:)
http://allegro.pl/slawomir-mrozek-postepowiec-i59804
56648.html--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
309. Data: 2016-03-14 17:11:47
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego stekaW dniu 16-03-14 o 16:15, stefan pisze:
>> ucieczce na Południe.
> Poczytaj Mrożka - on też pisał o Ucieczce na Południe... :)
12:13 :)
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
310. Data: 2016-03-23 20:18:59
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego stekaDnia Sat, 12 Mar 2016 08:58:04 +0100, FEniks napisał(a):
> W dniu 11.03.2016 o 19:07, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 11 Mar 2016 18:34:05 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>> Dnia Fri, 11 Mar 2016 18:25:38 +0100, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>
>>>>>> Dnia Fri, 11 Mar 2016 18:16:06 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>
>>>>>>>> Dnia Fri, 11 Mar 2016 08:07:49 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Pszemol wrote:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> krys <k...@p...onet.pl> wrote:
>>>>>>>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Dnia Wed, 9 Mar 2016 07:54:19 +0300, Wiesiaczek napisał(a):
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> W dniu 08.03.2016 o 22:21, Ikselka pisze:
>>>>>>>>>>>>>> Dnia Tue, 8 Mar 2016 21:39:03 +0300, Wiesiaczek napisał(a):
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> W dniu 08.03.2016 o 19:57, Ikselka pisze:
>>>>>>>>>>>>>>>> Dnia Tue, 8 Mar 2016 11:26:47 +0300, Wiesiaczek napisał(a):
>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>>> Przy okazji życzę Ci i innym kobieto na tym forum wszystkiego
>>>>>>>>>>>>>>>>> najlepszego z okazji Dnia Kobiet!
>>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>>>> (Walentynek ze względów ideologicznych nie świętuję)
>>>>>>>>>>>>>>>> Prynajmniej jesteś konsekwentny w świętowaniu - co do
>>>>>>>>>>>>>>>> ideologii.
>>>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> "Przynajmniej"? No wiesz?!
>>>>>>>>>>>>>>> A reszta moich plusów dodatnich to pies?!
>>>>>>>>>>>>>> Odnoszę się do tego konkretnego plusa i coś tam doceniam, wic
>>>>>>>>>>>>>> doceń. Nie jara mnie 8 marca, bo święto kobiet to ja mam
>>>>>>>>>>>>>> przynajmniej od 35 lat przez 365 dni w roku. I za największy
>>>>>>>>>>>>>> plus u Mężczyzny uważam własnie to, tzn kiedy jego kobieta może
>>>>>>>>>>>>>> o sobie coś takiego (jak ja mówię) powiedzieć po ...latach
>>>>>>>>>>>>>> pożycia :-)
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> No to zupełnie jak moja stara! :)
>>>>>>>>>>>> Żeby było jasne - Walniętynek też nie świętujemy :-)
>>>>>>>>>>> Przebijam, a co - rocznic ślubu też nie świętujemy!
>>>>>>>>>>> Urodzin też nie!
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> :-)))
>>>>>>>>>> XL ma codziennie rocznice ślubu... 366 dni w roku przestępnym!
>>>>>>>>> Zdradzę Ci tajemnicę. Ja też mam. Ale nie muszę ani siebie, ani
>>>>>>>>> nikogo o tym przekonywać słowotokiem.
>>>>>>>> No to było cicho siedzieć i nie "zdradzać" - jesteś cokolwiek
>>>>>>>> niekonsekwentna, a przez to śmieszna w tym swoim "zdradzaniu" 3-]
>>>>>>> I tak nie mam z Tobą żadnych szans.
>>>>>> Spoko, mieścimy się na palemce.
>>>>> Zapomnij.
>>>> Niby jak? - słowotok to słowotok, jak coś napisane, to przeczytam, a jak
>>>> przeczytam, raczej nie zapominam. Jeszcze 3-]
>>>
>>> Uwaga, słowotok: Zapomnij, że będę z Tobą dzielić jakąkolwiek palemkę.
>> Buuuu, a Święta tak blisko 3-]
>
> Jakaś nowa wielkanocna tradycja? Ja jednak pozostanę przy dzieleniu się
> jajami...
>
Skąd wytrzasnęłaś "się"? - no tak, wiem przecież, ojczysta mowa nie jest
Twą mocną stroną...
http://sjp.pwn.pl/sjp/dzielic;2455672.html
"(...)
6. <<korzystać z czegoś wspólnie z kimś, współuczestniczyć w czymś,
przeżywać coś wspólnie>>
(...)"
AND:
http://www.kalendarzswiat.pl/niedziela_palmowa/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |