Data: 2016-06-21 19:04:23
Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 21.06.2016 o 18:58, Qrczak pisze:
> Dnia 2016-06-21 18:10, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>> W dniu 21.06.2016 o 12:42, Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 21 Jun 2016 11:12:44 +0200, FEniks napisał(a):
>>>> W dniu 21.06.2016 o 00:36, Ikselka pisze:
>>>>> Co do bakteriologii - poniżej link, pod którym firma wykonuje
>>>>> badania.
>>>>> Jesli ktokolwiek twierdzi, że niepotrzebnie, bo kupne suróweczki i
>>>>> sałatki
>>>>> są zawsze OK, to niech się zastanowi, po co takie "niepotrzebne"
>>>>> badania są
>>>>> w ofercie, skoro rzekomo nie ma zapotrzebowania:
>>>> Może po to, żeby Ikselki mogły sobie sprawdzić, ile z tego piekła:
>>>>> "Badania mikrobiologiczne:
>>>>>
>>>>> Między innymi: sałatki, surówki, produkty owocowe, warzywne, owocowo-
>>>>> warzywne, półprodukty owocowe i warzywne, itp.
>>>>>
>>>>> - liczba Listeria monocytogenes
>>>>> - obecność Salmonella spp.
>>>>> - liczba Escherichia coli
>>>>> - obecność bakterii z grupy coli
>>>>> - liczba gronkowców koagulazo-dodatnich
>>>>> - liczba pleśni i drożdży
>>>>> - liczba bakterii tlenowych mezofilnych
>>>>> - bakterie beztlenowe przetrwalnikujące
>>>>> - Bakterie kwaszące typu mlekowego "
>>>>>
>>>>> http://www.jars.pl/owoce_warzywa_i_ich_przetwory.htm
l
>>>> ...jest w ich domowych suróweczkach i pierogach turlanych przez
>>>> niewychodzące kociaki, he he.
>>>>
>>> Bardzo dobrze, że poruszyłaś ten aspekt - bo To są MOJE suróweczki i
>>> pierogi, przeznaczone wyłącznie dla MOJEJ rodziny, jak również to są
>>> MOJE,
>>> jak słusznie zaznaczyłaś, NIEWYCHODZĄCE, kociaki
>>
>> I zapewne Escherichia coli też Twoja, oswojona i niewychodząca. Nie
>> wątpię przecież.
>>
>>
>>> szczurami w magazynach przetwórni warzyw produkujących suróweczki i
>>> pierogi
>>> przeznaczone DLA CIEBIE.
>>
>> No widzisz, ja nie zwykłam kupować gotowych surówek (choć zdarzyło mi
>> się, wiem o czym piszę, he he), ponieważ po prostu MNIE nie smakują. Nie
>> widzę jednak potrzeby dorabiania do tego pseudoobiektywnych argumentów o
>> ich niby szkodliwości czy niedobrości. Nie mam w zwyczaju odbierania
>> apetytu innym i poprawiania sobie tym humoru.
>>
>>
>>> Czyli różnica jest zasadnicza, dlatego doskonale rozumiem, dlaczego
>>> atakując MNIE, w sposób oczywisty bronisz "swoich" suróweczek z
>>> marketu,
>>> zupełnie jak tego bankowca-zdziercy, u którego wzięłaś kredyt na dom,
>>> rzekomo już spłacony.
>>
>> Szklana kula jeszcze Ci nie pękła?
>>
>>> Syndrom sztokholmski u Ciebie forever - ponieważ sama wtopiłaś, to
>>> nigdy
>>> się do tego nie przyznasz, tylko będziesz wybielać tego, przez kogo i u
>>> kogo wtopiłaś, żeby inni, co nie wtopili, nie mieli Cię za gorszą.
>>> Dałaś kolejny typowy przykład :-).
>>
>> Ty z kolei będziesz pisać o paskudnym fermowym drobiu, po czym zachwycać
>> się będziesz "kurczakiem zagrodowym" dostępnym w każdym supermarkecie.
>> "Kontemplujesz" bzdurne seriale i dorabiasz do tego jeszcze bzdurniejszą
>> ideologię. Utyskujesz na niemiecki cukier, po czym walisz tego cukru
>> kilo na kilo do byle rabarbaru. Narzekasz na kupną kapuchę kiszoną, po
>> czym linkujesz tradycyjną kapustkę charsznicką, którą można kupić w byle
>> Biedronce. A, to akurat nie Ty. Widać ten syndrom też nie jest
>> odosobnionym przypadkiem. Te Twoje niekonsekwencje i mojsze mojości
>> można by mnożyć. A jak się ten syndrom nazywa? He he
>
> JA.
...JOŚĆ!
Ewa
|