Data: 2003-11-20 08:08:32
Temat: Re: Jak zrozumieć i... ( długie)
Od: "Rafal" <rafal_1970@WYWALTO_op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kasia" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bpfnl8$o8g$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam,
> od pewnego czasu mam problem ze swoimi emocjami i chyba problem w związku.
> Wiem, wiem ostatnio same problemy się tu pokazują i to mnie osmieliło bo w
> sumie nie mam z kim o tym pogadać.
> Jesteśmy 5 lat po ślubie, wczesniej mieszkalismy ze sobą 3 lata, mamy 5
> letnią dziecko.
> Po urodzeniu dziecka było fantastycznie (przynajmniej mnie się tak
> wydawało), chociaż bardziej czułam się potrzebna dziecku niż mężowi.
> Przyznaję trochę sprawe zaniedbałam - wydawało mi się ze to logiczne ze
> dziecko jest pierwsze od moich i jego ptrzeb.
No niestety, nie do końca: owszem -tak moze być jeśli oboje tak uzgodniciei
mąż jawnie się na to godzi: "wydawało mi się" niestety ale jest często
przyczyna nieporozumień.... generalnie nie po to się wiąże z kobietą, żeby
miał kto mu dzieci urodzić i wychować - a gdyby przyjąć Twoje załozenie to
trochę tak to wyglądało :). Zarówno on musi wygospodarować czas tylko dla
zony, jak i zona musi wygospodarować czas tylko dla męża... tzn nie wiem czy
musi to być czas.. zrób mu czasm do jedzenia to co on lubi, wyślij dziecko
do dziadków (albo koleżanki, opiekunki) i zorganizuj "kolację przy
świecach", kup jakiś ciuch który mu siespodoba..itp, itd. ot - myśl nie
tylko o sobie i dziecku ale też i o nim - i daj mu do zrozumienia że o nim
też myślisz. On odwdzięczy sięnajprawdopodobniej tym samym :)
> Zycie toczyło się - raz dobrzeinnym razem trochę mniej ale zawsze
> dochodziliśmy do porozumienia.
> A jednak..... teraz czuję się oszukana.
> Okazało się, teraz gdy wszystko jeszcze raz przemyślałam , że nigdy nie
> otrzymałam od niego szczerej i jasnej odpowiedzi, mówił to co chciałam
chyba
> usłyszeć.
Tzn albo siezawsze zgadzacie we wszystkim albo faktycznie coś było
nieszczere... ale na szczerość partnera trzeba sobie zapracować:)
> Przypadkiem natknęłam się na korespondecję mojego TZ z jakąś laską w
necie.
> Trafiło mnie jak grom z jasnego nieba....
> Spadłam z piedestału- oj jak boli...
> Dopadał mnie zazdrość - zrobiłam kilka scen.
> Wynik- chorobliwie zazdrosna.
IMHO głupota z tymi scenami - zresztą generalnie "sceny" to jedna z
najgłubszych rzeczy jaką kobieta może robić... mogę rozmawiać na kazde
tematy, nawet nieprzyjemne, ale działań z pozycji siły i histerycznej
awantury nie toleruję - żona o tym świetnie wie i też chyba uznała że lepiej
rozmawiać, a jak się kłócić to "rzeczowo" a nie "całokształtem" - zresztą
"scena" najprawdopodobniej z mojej strony spowodowałaby wyprowadzkę - na
pewno nie przepraszanie i zapewnianie - nawet gdyby "merytorycznie" była
moja wina
Trochę zazdrości nigdy ni zaszkodzi, ale chorobliwa zazdrość moze zniszczyć
każdy związek...
Należało raczej na spokojnie zapytać go o to, dając do zrozumienia że jesteś
tym zaniepokojona i oczekujesz jakichś konkretnych wyjaśnień - masz do tego
pełne prawo. Ale u diabła - nie metodą "scen"
> a przecież ja mogę robić co chce nic mi przecież nie broni.
> Uspokoiłam się trochę poza tym on nie czuje się winnym - przecież on tylko
> "rozmawia" przez internet.
> I teraz moje pytanie:
> Jak mam rozumieć jego zapewnienia o tym ze jestem jedyna dla niego, że
> bardzo mnie kocha etc a koniecznie szuka rozrywki w necie z innymi
laskami,
> mówiąc im zupełnie coś innego?
> Jak traktować jego słowa - bo ja już się pomału gubie
Jest to IMHO możliwe... też koresponduję w necie z kilkoma kobietami
(przynajmniej za takowe się podają te osoby) - tematyka rozmów jest różna,
czasem intymna, ale raczej na zasadzie wymiany poglądów a nie "podgrzewania
się" - nie uważam aby stanowiło to jakiś problem czy zagrożenie.... nie o
wszystkim mówię żonie ,ale i ona nie pyta (zresztą ja również jej nie
przeputujez każdego maila) - mówie o tym, gdzie pojawia sie coś ciekawego co
po prostu chce jej powiedzieć. Choc nie wykluczam że gdyby trafiłą na coś
oderwanego z kontekstu, może i mogłaby sie zaniepokoić...
JEśli wiec on cię zapewnia że tu jest OK - przyjmij na razie że tak jest -
co najwyżej sprawdź od czasu do czasu czy to sieaby tylko na mailach
kończy - czy nie przynosi jakichś "obcych zapachów" na koszuli (nie mówiąc
jużo szmince), podejrzanie często w delegacje ni wyjeżdża, nagle nie wzrosła
liczba nadgodzin, albo urlop dziwnie szybko się wyczerpał... jeśli nic tego
nie zachodzi - nie masz powodów do obaw... natomaist być moze jesteś zbyt
skryta i brakuje mu np rozmów o seksie, tego co kobieta czuje, albo ma
jakieś nietypowe upodobania o których krępuje sieci powiedzieć .. stąd te
"flirty" w sieci (bo zakładam że to taka była tematyka tych rozmów)... być
może za jakiś czas, jak emocje opadną , można będzie spróbować z nim o tym
porozmawiać...
|