Data: 2015-02-14 21:55:45
Temat: Re: Jaką patelnię lupić?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Trefniś pisze:
>> Rzadko mi się udziela fanowski stosunek do rzeczy. Ze dwadzieścia lat
>> temu olśniły mnie garnki nierdzewne -- za to bezwodne gotowanie przede
>> wszystkim. Ale nie tylko. Teraz to wszystko dla mnie tak spowszedniało,
>> że na garnek emaliowany nawet nie spojrzę. Z patelnią ceramiczną też
>> podobnie -- kupiłem i się zachwyciłem. Ale ile można? Mam też wciąż
>> się zachwycać ciepłą wodą w kranie?
>
> Spokojnie, Jarosław...
> Ludzie do dziś nie potrafią tego, co dla ciebie i dla mnie powszednie.
> Powiem więcej - nie potrafią nawet dobrać odpowiedniego palnika, ani
> odpowiedniego płomienia pod konkretnym garem (niekoniecznie nierdzewnym)!
>
> Fanem jestem o tyle, że nie używam innych, do czego i ty się przyznajesz.
> U mnie to można byłoby nazwać chyba ortodoksją :)
No to ja tego nie mam zupełnie. Ale rozumiem, że można. Mieć.
> Miałeś "ciepłą w kranie" w formie nierdzewki - zachwyciłeś się się
> ceramicznymi.
> Do tego stopnia, że zadajesz kłam _wszystkim_ którzy o swoich
> ceramicznych nie mówią z uwielbieniem.
A gdzie i kiedy?! Raczej gdyby jakiś nawiedzeniec coś gadał z uwielbieniem,
to bym sobie może z niego jaja robił. Był tu niedawno taki jeden, co mu się
patelnia ceramiczna przebarwiała od cukinii. Gadał na tyle nieskładnie, że
trudno było dociec, czy kupił patelnię pociągniędą farbą olejną, czy może
cukinia była z kwasem fluorowodorowym -- dość, że na żadne konkretnie
pytanie nie odpowiedział, a w końcu sobie poszedł. No i dobrze.
> Wszyscy mają być zachwyceni jak Jarosław.
> Co to marketing potrafi zrobić z człowieka :)
To ja nie dość jasno napisałem o swoim stosunku do rzeczy?! Nie zachwycam
się nimi. Patelniami i garnkami też nie. Nie napisałem w jaki sposób
wszedłem w posiadanie onych przedmiotów? Fakt, zrobiłem to tak lakonicznie,
że jakby wcale. Patelnię zobaczyłem w sklepie. Leżała, wziąłem do ręki
przyjrzałem się, spodobała mi się. Pomyślałem -- ciekawe jak to dziwo
zachowa się w kuchni. No i świetnie się zachowała. Zaskakująco świetnie.
Wcześniej podobne sprzęta widywałem gdzieś za szybką. A przy nich ceny
stanowczo zbyt wysokie jak na patelnie. Myślałem sobie wtedy "mnie nie
nabierzecie w ten sposób, na tym pewnie smaży się jak na każdej innej,
tylko tak bajerancko wygląda". Dobry przykład na to co marketing potrafi
zrobić z człowieka, jak powszechna ściema doprowadza do działania
przeciwskutecznego. Teraz wiem, że gdyby nie to, gdybm wcześniej wiedział
jak się na tym smaży, gdybym zobaczył u kogoś -- to bym może odżałował na
nią te dwie stówy. A pierwszy garnek nierdzewny miałem, kiedy jeszcze
żadnych zepterów nikt nikomu za górę pieniędzy nie wciskał.
--
Jarek
|