Data: 2003-08-30 13:25:48
Temat: Re: Jan Kawsniewski - nie tylko bez dr ale nawet bez lek.med.
Od: "Karolina Matuszewska" <g...@i...pl.antyspam>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:MPG.19ba64496974e365989696@localhost,
Tomasz Pyter <x...@m...pl.antyspamer> typed:
>> A propos poltora roku temu przyjal mnie stazysta w mojej przychodni
>> "lekarz rodzinny". Bolal mnie palec taki u nogi, ten duzy. dal mi
>> skierowanie do chirurga. Chirurg obejrzal i zapytal "kto pana tutaj
>> przyslal?" to dna moczanowa.
>> Za chwile wrocilem do tego stazystyz notatka od chirurga. Stazysta
>> wyciagnal jakis notes, kalkulator, i zaczol obliczac dawki
>> kolchicyny. Wypisal recepte i oki.
>
> Stazysta nie ma prawa samodzielnie przyjmowac, a tym bardziej
> wystawiac skierowan.
>
> Zadna przychodnia nie pozwolilaby sobie by stazysta przyjmowal pod jej
> egida pacjentow.
> Poltora roku temu stazysci mieli w swoim numerze prawa wykonywania
> zawodu pewien "prefix" dajacy innym lekarzom i farmaceutom swiadomosc
> ze pieczatka pochodzi od stazysty - wiec chirurg gdyby to zobaczyl
> odeslalby Cie do innego lekarza.
Uzupelnie jeszcze, ze stazysci nie maja prawa do wystawiania recept. Poza
tym - rany, skad Wy macie tylu "praktykujacych" stazystow? Przeciez ci
biedni ludzie sluza jako chlopcy do robienia wypisow, zwykle siedza za
parawanem i mozolnie wypelniaja druczki, pacjenta rzadko kiedy na oczy widza
=] Dwa dni temu bylam u dentysty i stazystka to mogla sobie na mnie
popatrzec zza biurka, jak jej dane osobowe podawalam.
Pozdrawiam,
Karola - co tyle choruje, ze biurokracje szpitalna zna lepiej, niz niejeden
lekarz =|
|