Data: 2003-08-30 12:55:12
Temat: Re: Jan Kawsniewski - nie tylko bez dr ale nawet bez lek.med.
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:biq4us$87u$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "jurek" <g...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:biodsi$qm3$1@inews.gazeta.pl...
> > sa tez weterynarze zalecajacy kotom i psom mieszanki warzywne, (
> jako
> > najlepsze pozywienie ) no coz, to im "napedza" kase. Niezbadane sa
> (do konca
> > ;D ) mozgi lekarzy (bardzo wielu) i weterynarzy (wielu). A podobno
> swoj
> > swego pozna i w jego towarzystwie czuje sie najlepiej!
>
> Głupi ten mój kundel... ja mu tylko i wyłącznie psią kiełabasę (tak
> "optymalna" mieszanka ze skórek, tłuszczu, kości, mięsa - no mielonka
> dla psów - po prostu "łapy lizać"), jajeczka i smalec, a ta cholera
> jakby mu było mało jeszcze trawę wcina (no może on skundlony z jakąś
> krową ?) i jabłka co sąsiadowi z drzewa na mój ogródek spadają.
Pies, czy inne zwierzę mięsożerne karmione przez człowieka może nabrać
złych nawyków żywieniowych. Działa tu zwykła siła przykładu.
Jesz cukierka, czy jabłko - pies patrzy i też chce itd. i też może bardzo
polubić węglowodany.
Kiedyś pokazano w TV kota, który od mięsa woli zielony groszek i był
od niego bardzo uzależniony.
Zupełnie inaczej jest z mięsożercami w naturze. Wilki chyba na jabłka
do sadu się nie podkradają, a na owce polują i owszem.
> Po zimie (gdy jak wiadomo trawy, jabłek i innych węglowodanów na
> ogórdku niedobór) dorobił się bidulek problemów skórnych... dopiero
> jak zacząłem dosypywać (przyznaję TROCHĘ, a nie WYŁACZNIE) suchej
> karmy to doszedł do siebie.
>
> No ale pies nie człowiek, nie dziwota, że się nie poznał na
> dobrodziejstwie diety co mu ją funduję.
Jaki pan, taki kram... znaczy pies.... ;)
Krystyna
P.S. Jak psy przeżyły do naszych czasów bez suchej zbilansowanej karmy?
No wprost nie do pojęcia, cud?... :)
|