Data: 2002-01-21 13:49:38
Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Vetch" <v...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam !
Użytkownik "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> napisał
> [...]
> >Nie krzywdz ich budujac swoje szczescie. Z nim
> >nie zaznasz szczescia, a na pewno nie dozgonnego. Zostawi Cie, jak
poczuje
> >ciezar Waszego zwiazku.>
>
> Edyto... Masz jakis dar jasnowidzenia? Tak moze byc, ale moze byc i
inaczej.
> Katarzyna musi byc ostroza, bo to zly znak, taki poczatek. Ale nie ferujmy
> wyrokow!
dokładnie...
> Ja mimo wszystko wierze, ze we wszystkim jest jakis Bozy plan.
> I ze w ludziach nie drzemie tylko zlo i zla wola.
oczywiście !
Przecież w głębi ducha każdy chce kochać i być kochanym...
Z powodu braku miłości, często w ludziach rodzi się frustracja,
której widocznym efektem jest niezamierzone zło...
> Glupia jakas jestem, no nie?
Nie, w pełni popieram Twoje zdanie, które wyraziłaś tym postem.
Co więcej... wykazałaś dużo szacunku i pokory...
Do trzeźwej i obiektywnej oceny sytuacji, tego właśnie brakuje wielu
ludziom...
> Wierze, ze nawet jesli oni popelniaja blad i nawet jesli za niego zaplaca,
> to im to do czegos bedzie potrzebne. Chocby do tego, zeby dorosnac.
jasne, że tak !
Sam tego nieraz doświadczyłem...
To co wydaje się być dziś złe, jutro może obrócić się w dobro...
A cierpienie... ubogaca człowieka.
Pozdrawiam...
Vetch
:-)
|