Data: 2009-11-18 13:59:06
Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 18 Lis, 09:07, Iza <k...@p...onet.pl> wrote:
> Również kwestia umiejętności kierowcy w panowaniu nad pojazdem i w
> myśleniu z wyobraźnią.
> Wbrew temu co możesz sobie myśleć(o "szybkich kierowcach'') jeżdżę z
> wyobraźnią - choć zdaje sobie sprawę że to brzmi śmiesznie. tj
> - nie wyprzedzam na trzeciego
> - nie wyprzedzam na podwójnej ciągłej
> - stop i czerwone to dla mnie znaki święte nawet jak stoją w szczerym
> polu
> - oznaczenia o szkołach(prawdopodobieństwie dzieci) to dla mnie znaki
> najświętsze i nie przekraczam w tych miejscach prędkości choćbym nie
> wiem jak się spieszyła- i mam oczy dookoła głowy.
> - przepuszczam pieszych
> -itede
Ja od siebie dodam jeszcze tylko, że zauważyłem pewną zależność
związaną z szybką jazdą - gdyż ja sam też nierzadko szybko jeżdżę
(często się spieszę, bo lubię, itd.). Nigdy jednak nie zdarzyło mi się
(gdy już, powiedzmy, "przeginam") w czasie szybkiej jazdy czy tym
bardziej świadomie wykonywanego manewru, np. wyprzedzania,
doprowadzenie do sytuacji 'bezpośredniego' zagrożenia. Zdarzyło mi się
jednak kilka razy zauważyć (w różnych sytuacjach), że szybka jazda
stwarza dużo większe ryzyko "czegokolwiek", niż ta powiedzmy bardziej
spokojna. Gdy się jedzie na przykład "do stówki" jest to dość spokojna
i przyjemna jazda (po dobrej drodze, rzecz jasna). Szybsza natomiast
jazda wymaga od nas skupienia uwagi "na maksa". Jesteśmy wtedy
bardziej spięci, musimy szybciej myśleć i szybciej działać (często
intuicyjnie - nie zawsze jest czas na analizowanie naszych wyborów w
określonej sytuacji), a co najważniejsze - mamy wtedy o wiele mniej
czasu na (jakąkolwiek) reakcję.
Pozdrawiam
darr_d1
|