Data: 2006-04-04 11:23:37
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?
Od: "Sowa" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:e0tk93$7c7$1@news.onet.pl...
> "Sowa" <m...@w...pl> napisał
>
>> > Ja tu widze ten problem, ze uczen niekoniecznie musi byc zachwycony
>> > faktem, ze ktos oprócz nauczycielki czyta jego wypociny.
>
>> To niech pisze tak, żeby się wstydzić nie musiał nikogo.
>
> Sowa, nie chodzi o wstyd, że napisało się coś głupiego.
> Chodzi o to, że ktoś może nie ma ochoty, by jego przemyślenia (które
> często
> bywają bardzo prywatne i osobiste) czytało pół rodziny nauczyciela.
> [choć wyobrażam sobie, że to nieuniknione]
? Absurdalne, "za moich czasów" co lepsze wypracowania były odczytywane w
klasie , przed cała klasą, cześć była do wglądu dla przykładu poskładana w
bibliotece, najlepsze szły nawet do druku w jakichś tam periodykach albo na
ogólnowojewódzkie/krajowe konkursy..
Mówimy o szkolnej pracy pisemnej a nie zeznaniach podatkowych, czy notatkach
psychoterapeuty z sesji .
>> Dla mnie to układ jak pomiędzy zleceniobiorcą a zleceniodawcą
> Analogia kompletnie Ci nie wyszła.
> Pracę pisze się dla siebie, a nie dla nauczyciela, w celach zarobkowych.
Prace na zadany przez nauczyciela temat pisze się po to, żeby wykonać
zlecone zadanie i dostać za niego ocenę .
Różnica jest tylko w formie opłaty, za zlecenie owa ocena jest w pieniądzach
a za zadanie szkolne w stopniach.
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
|