Data: 2006-04-07 13:02:52
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jarek Spirydowicz"
>> Podejście rzadkie i godne pochwały.
>>
> Eee tam. Najwyżej zdroworozsądkowe. Gdyby nie przekonanie, że za
> dokopanie Pani zapłaci dziecko...
>
Nie piszę o rezygnacji z dokopania. Rzadkim podejściem jest świadomość
celu - wiedza, co jest w tej sytuacji najważniejsze a co poboczne.
>> Kluczowa jest imo odpowiedź na pytanie CZEMU nie umie. Odpowiedź powinna
>> znać nauczycielka zerówki, lub przynajmniej wskazać sposoby jej
>> uzyskania.
>>
> Sądząc po tym, że przez pół roku wszystko było świetnie, ośmielę się
> zwątpić w oba powyższe.
>
Jak piszesz - znasz z trzeciej ręki. Dłuższa rozmowa z panią się przyda,
bezpośrednie pytanie CZEMU należy zadać właśnie jej. Odpowiedź porównać z
wiedzą z innych źródeł.
>> Jeżeli nie umie, to albo pani nie uczy jak należy, a wtedy w jej klasie
>> takich nieumiatych będzie więcej,
> A to jest dobry trop. Tego się mogę spróbować dowiedzieć.
>
Jak zauważyła kolorowa trop może być mylący. Warto spytać rodziców o dwie
sprawy: ile czasu dzieci spędzają nad lekcjami i jak daleko jest posunięta
rodzicielska pomoc. Założenie: nieumiatych brak -> pomoc sporadyczna, praca
domowa maksymalnie przez godzinę wskazuje, że pani radzi sobie wcale dobrze.
Częsta pomoc połączona z wyjaśnianiem i tłumaczeniem zagadnień, praca domowa
przeciągająca się do kilku godzin oznacza, że ilość nieumiatych nie zależy
od pracy nauczycielki.
> Uhm. Jest jeszcze parę możliwości, bo tam sprawa jest bardziej złożona.
> Nie czuję się upoważniony do wchodzenia w szczegóły.
>
Więc zasugeruję tylko kontakt z pedagogiem szkolnym.
> To ja wiem, gorzej z przekonaniem rodziców. Chłopak jest od Kamila
> młodszy o pół roku, do pierwszej klasy miałby iść rok później, a z
> powtarzaniem to już o dwa lata. I gdyby to tylko była kwestia wejścia
> komuś z butami i ustawienia do pionu...
>
Raczej rzucenie luźniej uwagi, jakaś historia podobna do przytoczonej przeze
mnie. Rodzice mają zasadniczo dwie obawy: wstyd przed otoczeniem i
przekonanie, że pozwalając na repetę, potwierdzają iż dziecko mało zdolne i
głupie (jakby pieczątkę przybijali). Otoczenie reaguje zadziwiająco
obojętnie, serio, ludzie poświęcają naszym problemom o wiele mniej uwagi,
niż się nam zdaje. A danie dziecku czasu, by do szkoły dojrzało (zakładając,
że powodem jest niedojrzałość szkolna), to szansa, nie kara.
Co do samych literek.
Rzeczy tego typu, nie mówię, że akurat tej firmy,
http://www.remi.home.pl/zabawki_525.php?PHPSESSID=a2
b188d0b70669ad93e6e8045483e8aa
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|