Data: 2006-04-09 15:32:46
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Rozs" :
>
> Witam!
> Pozwolę sobie dołożyć swoje 3 grosze:
>
Dawaj :)
>> Uhm. Sajgon działa cuda w podobnych wypadkach. Nagle uświadamia
>> dyrektorowi, że odpowiada za dzieci. Baaardzo skuteczna metoda. :)
>
> Nie zawsze - tak zrobiłam, łącznie z pisemną skargą na nauczycielkę,
> która wypuściła mpojego 5-o latka (!!!) samego do domu, wiedząc, że ja pp
> niego zawsze przychodzę i bezczelnie skracajac sobie w ten sposób lekcję.
Proponowany Sajgon wygląda tak, że idziesz do dyrektora nie z pretensją, że
dziecko samo wróciło do domu, ale z pytaniem GDZIE jest moje dziecko?!
Zginęło, nie wiesz, nie widziałaś, przyprowadziłaś rano i oddałaś pod
opiekę, przyszłaś a dziecka nie ma. Na pytanie, czy jest w domu wpadasz w
histeirię, że właśnie stamtąd przyszłaś.
> A morał z tego był taki, że na koniec roku owa pani (stażystka) dostała
> ocenę - laurkę - o wspaniałej opiece nad dziećmi, bezkonfliktowym
> załatwianiu problemów z rodzicami itd...
>
Co z opinią RR nt. przebiegu stażu, zgłaszałaś zastrzeżenia?
>
> Mogę powiedzieć, jak ja to robię doświadczona ankietami, z których wynika,
> że rodzice w zyciu niczego nie widzieli, nie słyszeli, nie zostali
> zapoznani - na początku roku przygotowuję teczkę z kryteriami oceniania,
> wymaganiami (język polski), planem wychowawczym, a jeśli dostaję nową
> klasę także fragmentami statutu i zasadami oceniania. Pod każdym
> dokumentem jest stosowna tabelka z miejscami na podpisy. Teczka wędruje od
> dziecka do dziecka, rodzice i uczniowie mają czas na spokojne zapoznanie
> się, co potwierdzają podpisem.
>
Robiłaś ankiety po wprowadzeniu tego systemu? Tak dla porównania. Pytam, bo
u nas szło kilka systemów zapoznawania rodziców z przedmiotowym
SO/wymaganiami jednocześnie, w tym Twój... efekt wg ankiet był niezmienny
niezależnie od tego, czy odczytywano go na początku roku, zostawiano w
bibliotece, dawano do przeczytania, pod koniec roku rodzice generalnie
uważali, że nie wiedzą, nie znają, nie mieli możliwości się zapoznać.
Stąd zresztą zbieranie podpisów w tabelkach, ot d***chron.
>> O 'dał' to cisną z góry. Wychowawcy nie cierpią tej części spotkania
>> jeszcze bardziej niż rodzice. Normalnie jak żebrak się czuję.
>
> U nas jest zebranie ogólne i to dyrektor informuje o sprawach fianasowych,
> wychowawcy mają to z głowy.
>
Na początku. A w ciągu roku? Przypominanie o wpłatach na wycieczki, klasowe,
komitet (to ostatnie da się zrzucić na trójkę).
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|