Data: 2006-04-09 17:39:23
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?
Od: Rozs <r...@g...SKASUJ-TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Harun al Rashid napisał:
> Proponowany Sajgon wygląda tak, że idziesz do dyrektora nie z pretensją,
> że dziecko samo wróciło do domu, ale z pytaniem GDZIE jest moje
> dziecko?!
Wiesz, jakiś czas po całej tej aferze była taka sytuacja, że młodego
mieli odebrać moi rodzice, którzy podjechali po niego autem. Małego w
szkole nie było - zadzwonili do mnie. Mój paniczny telefon do dyrekcji
nie był wcale udawany. Okazało się, że nauczycielka zabrała moje
dziecko, żeby go "podrzucić" do domu, bo przeciez ja ("och, pani to
przesadza") nie pozwalam mu chodzić samemu. Myślałam, że wyjdę z siebie.
Młody wrócił bezpiecznie do domu, moi spanikowani rodzice też, ale pani
dyrektor nie zadzwoniła ani w żaden inny sposób nie okazała
zainteresowania faktem, czy się dziecko znalazło czy nie. Jedyne czego
ona się boi, to tego, że wizytatorka się przyczepi do jakiegoś papierka...
> Co z opinią RR nt. przebiegu stażu, zgłaszałaś zastrzeżenia?
Pani dyrektor napisała, podsunęła RR do podpisania, sądzisz, że miałam
jakąkolwiek szansę protestu? Słuchaj, ona miała naszą pisemną skargę na
zachowanie tej nauczycielki - jestem pewna, że ją wyrzuciła do kosza.
> Robiłaś ankiety po wprowadzeniu tego systemu? Tak dla porównania.
Jeszcze nie, ale zrobię. Mam nadzieję, że będzie lepiej - jeśli nie, to
po prostu należy przyjąć, że jest % rodziców, którzy nie rozumieją co
czytają i trudno. Co wcale mnie nie zdziwi. Ja wykazałam maksimum dobrej
woli, a przy okazji:
> ot d***chron.
...no właśnie.
> Na początku. A w ciągu roku? Przypominanie o wpłatach na wycieczki,
> klasowe, komitet (to ostatnie da się zrzucić na trójkę).
Komitet różnie - jedni płacą, inni nie. Jest to problem, niestety, ale
to problem RR. Z ubezpieczeniem bez problemu - rozumieją potrzebę i
płacą. Z wycieczkami... Nie ma forsy? Nie jedziem, trudno. Ale ja to mam
taką komfortową sytuację, że mieszkam w przepięknej okolicy, niezwykle
atrakcyjnej turystycznie i rozwiązuję to tak: na "jutro" dobre buty i
kanapki - idziemy tu i tu. Przeganiam ich po okolicy, jest edukacja
regionalna, zabytki, skansen, dzieci się uchodzą, a wycieczka za darmo
lub za symboliczną kwotę. No i jeszcze park nasz kochany funduje nam
jedną wycieczkę w roku dla V i jedną dla VI. Znaczy takie zajęcia w
terenie - fundują materiały, przewodnika i autobus.
A tak w ogóle to rodzice czują się związani ze szkołą i jak trzeba to
płacą - w tym roku RR zrobiła składkę "od domu" i kupili nam ksero
(takie za 3,5 tys.). Ale to chyba zalety małej wsi są.
Pozdrawiam
Rozs
|