Magdalena Bassett <m...@w...net> wrote:

> Przypuszczam, ze 40 lat komuny wplynelo ujemnie na wspolczesna kuchnie
> Zydow polskich, ktorzy musieli na pewno robic uniki zwiazane z brakiem
> surowca, czy mozliwosci importu. Przypuszczam, ze Zydzi amerykanscy (ci
> ortodoksyjni oczywiscie, bo zreformowani zwykle nie przestrzegaja zasad
> diety) maja kuchnie bardziej zblizona do tego, co sie jadlo w gettach
> europejskich 100 lat temu.

Drobna uwaga -- 100 lat temu zydzi w Europi zyli nie tylko w gettach.
Trudno nazwac chyba gettami cale miasteczka zamieszkale wylacznie przez
zydow. W duzych miastach wielu zydow mieszkalo tez po prostu pomiedzy
gojami, nie tworzac odrebnych dzielnic. Wydaje mi sie nawet, ze
typowych gett bylo malo.

> W Nowym Jorku jest kilka roznych dzielnic
> zydowskich,

gett?

> i jedzenie, ktore tam mozna znalezc jest tak rozbiezne, ze
> prawie niemozliwe, ze wszystkie restauracje przestrzegaja tych samych
> zasad. Niektore maja jedzenie prawie arabskie, inne
> wschodnioeuropejskie, a inne to po prostu kawal gotowanego w przyprawach
> miecha, pokrojonego w plastry, z zytnim chlebem i kiszonym ogorkiem.

Wlasnie. To co laczy jedzenie zydow z roznych stron swiata, to wymog
koszernosci, zreszta w roznym stopniu przestrzeganej. Natomiast poza
tym kuchnia zydowska dostosowywala sie do lokalnego "nieba i zwyczaju".
Dlatewgo smieszy mnie, kiedy w roznych, zwykle zagranicznych ksiazkach,
pisze sie, ze kuchnia polska ulegla wpylywom kuchni zuydowskiej, kiedy
bylo raczej na odwrot.

Wladyslaw