Data: 2010-08-09 15:54:57
Temat: Re: Kawior - co nim jeszcze jest a co jest tylko zabarwioną ikrą
Od: panta_rei <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
zenek wrote:
>>>> Łososie nie żyją w Wiśle... ehhh otwórz atlas, zobacz gdzie leży
>>>> Mikoszewo i na koniec koniecznie poczytaj o łososiach bo w tej chwili
>>>> to zadajesz dziecinnie głupie pytania.
>>>>
>>>
>>>
>>> Przeciez to ty napisales :"na Wiśle"
>>>
>>> Chyba ze w twoich stronach okreslenie na wisle oznacza cos innego .
>>
>> Przydałoby się jeszcze rozumienie tego co się czyta...
>> Pytanie pomocnicze: Co łososie robią na Wiśle na wysokości Mikoszewa...
>>
>> Bez odbioru
>>
>
>
> No wlasnie co one tam robia moze wytlumaczysz ?
Heh, jakoś nie czuję misji, żeby tak banalne rzeczy Ci tłumaczyć, to jest
częściowo zakres wiedzy ze szkoły podstawowej, łatwa do odszukania w sieci.
Jeśli nie masz ochoty wykonać minimum wysiłku to ja Cię nie będę wyręczał,
jeśli nie wierzysz że one tam są to jedź człowieku i sprawdź, najlepiej od
września, bo teraz to przeważnie troć łowią (zwaną lokalnie czarnuchem).
> No i ci rybacy baltyccy to tez ciekawostka bo z tego co wiem to ostatnio
> mozna u nich kupic tylkofladry do ktorych trzeba dokupic mikroskop zeby
> je zobaczyc.
Znaczy to tyle, że Twoja wiedza o rybactwie jest niewystarczająca do
ogarnięcia tych tematów, trochę Ci rozjaśnię, bo tego nawet nie znajdziesz w
sieci ;)
Ci których nazywasz baltyckimi rybakami to pewnie rybacy z plaż nadmorskich,
jakby to zgrabnie ująć... to są "prawie" bałtyccy rybacy, z uwagi na
posiadany sprzęt łowią w strefie, przeważnie 6mil od brzegu, a w czasie
letnich temperatur w tej strefie niewiele można złapać poza flądrą. Większa
flądra trafia do knajp i smażalni, turystom na plaży sprzedaje się
"zegarki", turysta z braku laku kupuje płacąc tyle samo co odbiorcy
gastronomiczni za dużą flądrę, życie ;)
Dorsz jest limitowany, łodzie do 8m długości limitów niby nie mają ale one
łowią przeważnie w strefie do 6 mil, te co pływają dalej nie mają problemu
ze zbytem i jeśli już chce im się cokolwiek sprzedać turystom na plaży to to
będą bolki i cały posztormowy chłam, życie ;)
Dawniej było tak, że nikt się nie przejmował przekraczaniem przepisów i
łowił wszystko co pływa i nie martwił się mandatami. Dziś konsekwencje
przekraczania przepisów są dla rybaka bolesne, poza mandatem w wysokościach
1000-2000zł dochodzi *bat* w postaci odmowy wypłat dopłat/odszkodowań z
funduszy unijnych, i tu straty są dużo, dużo większe.
Reasumując rybak ma w nosie sprzedawanie ryby dla turysty na plaży, woli
schować przed wzrokiem ludzi to co ma wartościowego i sprzedać stałemu
klientowi za godziwe pieniądze.
Pracowałem "trochę" dla rybaków i teraz problemu nie mam z rybą, jak jestem
na Mierzei Wiślanej to jem smaczną rybkę- dzięki temu co się napracowałem na
przykład przy klasyfikacjach łodzi rybackich, przy walce o III rejon żeglugi
(20 mil) To wszystko ma dziś wpływ na życie codzienne rybaka, a turysta...
cóż, przyjedzie pomarudzi i pojedzie, a jak będzie grzeczny to mu sprzedadzą
to co nie powinno nawet przypłynąć do portu, albo to co powinno trafić do
utylizacji.
Smacznego!
--
Pozdrawiam, Sławomir panta_rei Frąc, Braniewo
|