Data: 2003-04-28 20:04:47
Temat: Re: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Greg wrote:
> "tycztom" w news:b8c112$3a8$1@ochlapek.sierp.net napisał(a):
>>
>>>> Masz gwarancje, ze komus nie przyjdzie do
>>>> glowy stworzyc "ferme klonow" hodowanych
>>>> jako "czesci zamienne"?
>> Grześ, a masz gwarancję, że już takiej nie ma?
>
> Chcesz obalic moje 'argumenty' poprzez ich wzmocnienie? ;-)
Nie mam żadnej taktyki (i innych ..... o które co niektórzy mnie posądzali).
(tak 'se' przy okazji odszczeknę :D - ale już przestaję :)
Mówiąc krótko - kiedy mam do powiedzenia A to gadam A (ale to nie oznacza,
że nie myślę nad tym co chcę powiedzieć... hmm. tutaj właściwie możnaby
rozpocząć nowy temat "czy osoba 'kłapiąca' głupoty - choć w swoim mniemaniu
wykorzystująca cały, dany jej potencjał intelektualny - jest rozgrzeszona
przed rzeszą 'łebskich' krytyków?")
>> Niby 10000000... lat świetlnych a Grześ będzie
>> taki jakim go zapamiętaliśmy (śmy/ja Grupa).
>
> Czytalem taka ksiazke... tytulu i autora nie pamietam. Chodzilo jednak o
> to, ze ludzkosc zdobyla gwiazdy. Wydarzylo sie jednak cos co zatrzymalo
> ich ekspansje. Malo tego! Nastapila recesja - ludzie wrocili na Ziemie i
> zamkneli sie w ostatnim miescie (jak sie pozniej okazalo pozostaly dwa),
> z ktorego nosa bali sie wystawic. Jak w takim zamknietym bastionie mogli
> przezyc cale tysiace lat? Dzieki wielkiemu komputerowi. W bankach
> pamieci przechowywal dane stalej liczby mieszkancow. Co jakis czas na
> podstawie tych danych odtwarzal kogos losowo. Ta osoba zyla sobie
> normalnie, a gdy nadchodzil jej kres wracala do pamieci komputera - ten
> odtwarzal ja ponownie za jakis czas.
A po co?
To bez sensu - wg "naszej" teorii (hyhy) nie ma przecież znaczenia
'identyfikowalność'. Po co system trudził się zapamiętywaniem 'personów'? Po
co 'zabrudzał' sobie RAM (np.)? Wystarczyło zapamiętać tylko dane jedej
osoby i odtwarzać ją do bólu, prawda? Przecież nie ma znaczenia kto to
będzie, racja? A może o czymś zapomnieliśmy?
A moża ważna jest delikatna 'plątanina' w genach? A co z oryginalnością,
geniuszem, co z wrażliwością w danych dziedzinach lub 'permanentnym
zakapiorstwem'..? Czy "bank pamięci" to przewidział? MZ wszystko do 'bani'.
'elektronowy inkubator' nie zdaje się myśleć Grzesiowymi kategoriami - i
trochę moimi - nie jestem perfekcyjny (zdaje się - podkreślam :). Nie ma
ludzi niezastąpionych więc 'elektronowy inkubator' dłubie sobie w RAM'ku i
wyciska zapamiętaną osóbkę... Tylko same sprzeczności:
1. Czym kierował się 'inkubatorek' wybierając tę a nie inną grupkę ludzi
(jaka to liczba i czy ta liczna jest w 'stanie' zasymulować rzeczywiste
warunki 'rozrodcze' i czy 'rozrodczość' w tym wydaniu w ogóle ma jakiś sens)
2. Po co trzymać grupę ludzi w tym RAM'ku skoro z Grzesiowego pkt. widzenia
(takie odniosłem wrażenie - być może mylne) tak naprawdę nie ma znaczenia
kto i kiedy się urodzi - skoro tak, to może nie ma też znaczenia jaka to
będzie kombinacja i jakich charakterów.
A może niezastąpioność polega na 'szarmanckich' wybrykach natury? (hmm..
tylko ja jakoś nie mogę Grzesia zrozumieć :)
MZ niezastąpioność w wydaniu Elle polega na 'identyfikowalności' "zespołu
molekuł" z kierowanymi w ich stronę uczuciami oraz na nieskończoności
'wybryków' natury. Żaden system nie jest w stanie zapamiętać i przwidzieć
każdej możliwej kombinacji. (może kiedyś to się zmieni i za pomocą długich,
'politycznych' wzorów będzie można przewidzieć 'niezastąpionego' geniusza,
dostosowanego akurat do 'tej' a nie innej sytuacji 'świata' :).
>> IMHO rozumowanie Grzesia w 'obrąbku' tego tematu
>> (mowa o temacie "nie ma ludzi niezastąpionych")
>> przypomina mi trochę styl "Beverly Hills", tzn. każdy
>> uczestnik tego "mydłowatego" światka
>
> Probujesz mnie obrazic skoro superlatywy nie dzialaja? ;-)
Lepiej skocz po piwko :)
(upsss, to chyba raczej ja powinienem )
>> Grześ (powiedzmy sobie szczerze) ma na Grupie
>> SWOJĄ "szufladkę"
>
> Bo zycie ludzkie to jedna wielka Szuflandia :-)
>
>> ('kingsajaz')
>
> "Ciurlac sie chca!" ;-)
Nie prowokuj tematu :)
Do końca życia nie zapomnę tego momentu (tzn. jak oglądałem pierwszy raz) na
koniec (tzn. durszlak, bambino - czy jakoś). Muszę przyznać, że wielką
trudność sprawiłoby mi opisanie tamtych uczuć.
>> Problem w tym, że Grześ broni się przed
>> superlatywami
>
> Jaki problem? Czy problemem jest ludzka roznorodnosc? :-)
Ty tę różnorodność zabijasz :)
Zatem odpowiedz mi na powyższe pytanie (hihi)
>> Wiesz co Grzesiu? Miałem kiedyś kolegę
>
> Patrz jaki zbieg okolicznosci - ja tez! ;-D
złośliwiec
> [rach-ciach-ciach]
>> Y uśmiechnęła się 'anielsko', przyniosła plecak
>> i odpowiedziała (nie pamiętam dokładnie):
>> - wtedy na przystanku podszedł do mnie jakiś
>> grubiański i zarozumiały facet, wystraszyłam się
>> go.. dzisiaj siedzi tutaj ktoś zupełnie inny, takiemu
>> człowiekowi mogę pomóc, z takim człowiekiem
>> nie boję się o własną torebkę... (...)
>
> Eeee... jak dokladnie to pamietasz? Bo to troche jak zakonczenie z
> romantycznej produkcji amerykanskiej ;-)
Tak to zapamiętałem (tak to siedzi w mojej głowie). Być może dla kogoś z
zewnątrz wyglądało to inaczej - np. jak z romantycznej produkcji polskiej
("Żona dla Pakera" :)))).
>> Z punktu widzenia obserwatora dodam tylko: całe
>> zjawisko było czymś nietypowym i NIEZASTĄPIONYM.
>
> "Nic dwa razy sie nie zdarza" ponoc. Ale cos sie zdarzac musi - i bedzie
> sie zdarzac bo nie wymaga to obecnosci jakiegos niezastapionego
> skladnika :-)
- za szybko się 'wywijasz' ;)
Ale OK, chyba nie ma sensu kończyć tego wątku - tzn. z Tobą, ponieważ na
pewno znajdzie się ktokolwiek inny (z dowolnego miejsca we wszechświecie -
lub z dowolnego miejsca w mojej wyobraźni - lub z dowolnego miejsca RAM'ka
'elektronowego indkubatora) kto 'nieidentyfikowalnie' i "zastąpienie" będzie
ten wątek kontynuował.... aż do czasu. Później odejdzie i "pies go drapał" a
pojawi się ktoś inny... ale jakie to ma znaczenie.. W sumie to tak się
'zastanawiam' po co to robić - po co pisać... Nawet klawiatura jest bez
sensu - może ją 'wywalę'.. ona jest bardziej zastąpiona niż człowiek...
Nawet bułka z 'kiełbachą' leżąca obok nie robi jakoś wrażenia - czy np.
Yerba.. Ona jest zastąpiona. Gdybym nie miał na nią pieniążków nigdyby się
tutaj nie znalazła. Przestanę mówić 'dobry' sąsiadce, bo i tak odejdzie - a
na dodatek to straszna 'kicha' - hmmm... Sąsiadki nie ma w żadnym RAM'ku
żadnego banku ludzkich 'mrzonek'... Ciekawe czy moja sąsiadka wie jak bardzo
jest 'bezwartościowa'.. No ja już wiem np., że moja dyskusja z Grzesiem
jest.. hmm....
Czekam zatem na przypadkowego 'zastąpionego' przybysza.. Skądkolwiek (z
każdego miejsca we wszechświecie, 'inkubatora' dowolnego systemu, czy nawet
mojej wyobraźni - racz wiedzieć Przybyszu Drogi, że tak naprawdę, to nam
'zastąpionym' na pasztet Twoje 'ja' explicite związane z Twoim 'fałszywym'
postrzeganiem 'oryginalności - racz wiedzieć Przybyszu Drogi, że "MY" tutaj
nie tacy..! O Nie!).
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|