Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci... Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...

« poprzedni post następny post »
Data: 2014-10-22 14:01:24
Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Dnia Wed, 22 Oct 2014 12:55:38 +0200, XL napisał(a):

>>>> Zgadzam się z twoim wnioskiem. Ale racjonalna część to np. potrzeba
>>>> wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach i potrzeba wyprowadzenia
>>>> stamtąd religii.
>>> O, "meblowanie" czyjegoś pod swoje cele tu widzę.
>> I słusznie :)
> To, że chcesz konieczniee rugować MOJE cele, kiedy równocześnie ja nie
> ruguję Twoich, nie zasługuje nawet na komentarz.
Ach, początkowo źle cię zrozumiałem. Miałem na myśli że swoje postulaty
wypowiedziałem w wątku z leoTarem niejako przy okazji. Ale oczywiście,
jeśli jesteś zwolennikiem nauczania religii katolockiej w szkołach, to
jestem twoim zdeklarowanym przeciwnikiem. Oczywiście, nie mam nic przeciwko
wykładaniu religioznawstwa :) o ile wykładowcą nie będzie ksiądz tylko
agnostyk.
>
>>
>>> Dlaczego nie mogą być
>>> nauczane równocześnie lub być do wyboru? Niby co jest takiego w edukacji
>>> seksualnej, którą TY chcesz "serwować" dzieciom(!!!), co nie może
>>> współistnieć ze spojrzeniem na seks przez pryzmat WIARY? Co takiego chcesz
>>> mówić dzieciom POD WARUNKIEM, że nie odrzucą wiarę? - to od razu budzi
>>> podejrzenia o złe intencje.
>> Możemy tu dalej porozmawiać ale pod warunkiem ze zdefiniujesz słowo
>> "wiara".
> Szacunek.
> To tak najkrócej.
Nie rozumiem. To dwa różne rzeczowniki dot. różnych rzeczy. Spróbuj jeszcze
raz.

>>> Ewolucja w żadnym momencie nie kłóci się z religią.
>> No comments, oprócz LOL :)
> Widzę, że nie wiesz, o czym mówisz, kiedy mówisz to "LOL" - typowe...

> "22 października 1996 roku, w przesłaniu "Magisterium Kościoła wobec
> ewolucji", skierowanym do członków Papieskiej Akademii Nauk, na ten temat
> zabrał głos Jan Paweł II. "Nowe zdobycze nauki - stwierdził wtedy Papież -
> każą nam uznać, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą. Zwraca
> uwagę fakt, że teoria ta zyskiwała stopniowo coraz większe uznanie
> naukowców w związku z kolejnymi odkryciami dokonywanymi w różnych
> dziedzinach nauki. Zbieżność wyników niezależnych badań - bynajmniej
> niezamierzona i nieprowokowana - sama w sobie stanowi znaczący argument na
> poparcie tej teorii" (4).
>
> 5. Każda teoria jednak - kontynuował Papież - domaga się ciągłej
> konfrontacji z faktami, uwzględniania nowych danych oraz refleksji nad
> pojęciami zapożyczonymi z filozofii. Jeśli chodzi o zagadnienie ewolucji,
> wiemy dobrze, że niektóre wykopaliska są niepewne, wielu tzw. ogniw
> brakuje, a sposoby wyjaśniania mechanizmów są bardzo różnorodne. Obok
> interpretacji naukowych, właściwie zdających sprawę z tych trudności i nie
> przekraczających swoich kompetencji, istnieją interpretacje
> materialistyczne i redukcjonistyczne, podszywające się pod naukę. Toteż -
> twierdzi Jan Paweł II - "w rzeczywistości należy mówić nie tyle o teorii,
> ile raczej o teoriach ewolucji. [...]. Ich ocena należy do kompetencji
> filozofii, a dalej - do kompetencji teologii" (4). Chrześcijanin, a
> zwłaszcza chrześcijanin, będący biologiem, filozofem czy teologiem, ma
> zatem prawo oczekiwać od nich odpowiedzi na pytanie, w jakiej relacji
> pozostają poszukiwania na temat ewolucji do jego wiary i jaki stwórczy plan
> stoi za tym wielkim procesem, badanym dzisiaj przez tak liczne nauki.
>
> 6. Katechizm Kościoła Katolickiego formułuje taką oto odpowiedź:
> "Stworzenie ma właściwą sobie dobroć i doskonałość, ale nie wyszło
> całkowicie wykończone z rąk Stwórcy. Jest ono stworzone <<w drodze>> (in
> statu viae) do ostatecznej doskonałości, którą ma dopiero osiągnąć i do
> której Bóg je przeznaczył. Bożą Opatrznością nazywamy zrządzenia, przez
> które Bóg prowadzi swoje stworzenie do tej doskonałości" (302). W
> rozumieniu chrześcijańskim Bóg nie tylko uczynił swoje stworzenie, lecz
> jest Tym, który wciąż podtrzymuje je w istnieniu, pozwala mu rozwijać się i
> prowadzi ku właściwemu celowi.
>
> 7. Urząd Nauczycielski Kościoła jest zainteresowany kwestią ewolucji
> szczególnie ze względu na osobową godność człowieka. Nie jest przecież
> tajemnicą, że istnieją ewolucjonizmy, które redukując człowieka do poziomu
> wyżej zorganizowanego zwierzęcia, z jednej strony podporządkowują go
> społeczeństwu, z drugiej zaś - nadmiernie eksponują i eksploatują znaczenie
> jego potrzeb materialnych i instynktów. Jest to sprzeczne z powszechnym
> doświadczeniem, wskazującym, że jednostka ludzka - ze względu na swoją
> godność osobową - nie może być podporządkowana gatunkowi ani społeczeństwu
> jako środek czy narzędzie. Kościół zawsze nauczał o tajemniczej jedności
> pierwiastka cielesnego i duchowego w człowieku. "Stanowiąc jedność cielesną
> i duchową - czytamy w Konstytucji "Gaudium et spes" II Soboru Watykańskiego
> - człowiek przez samą swoją cielesność łączy w sobie elementy świata
> materialnego, tak że przez niego osiągają one swą głębię [...]. Człowiek
> nie błądzi, jeżeli uważa siebie za istotę wychodzącą poza cielesność, a nie
> tylko za cząstkę natury czy anonimowy element społeczności ludzkiej. Głębią
> swoją przerasta bowiem całą rzeczywistość materialną" (14). Dlatego w
> "Katechezie" z 16 kwietnia 1986 roku Jan Paweł II, odwołując się do
> wspomnianej encykliki Piusa XII, stwierdził, że z punktu widzenia nauki
> wiary nie widać trudności, gdy chodzi o uzgodnienie z ewolucjonizmem
> problemu pochodzenia człowieka co do ciała [...]. Ta sama nauka wiary
> niezmiennie utrzymuje, że duchowa dusza ludzka została stworzona
> bezpośrednio przez Boga. [...]. Ciało ludzkie, pozostające w ustalonym
> przez Stwórcę porządku sił witalnych, mogło się stopniowo ukształtować z
> istniejącej uprzednio materii ożywionej. Natomiast materia nie jest sama z
> siebie zdolna wyłonić duchowej duszy, która stanowi ostatecznie o
> <<uczłowieczeniu >>" (7).
>
> 8. Czy jednak głosząc tezę o tak radykalnej, duchowej różnicy człowieka ze
> światem natury nie negujemy owej ciągłości fizycznej, która wydaje się
> stanowić nić przewodnią badań nad ewolucją, podejmowanych na płaszczyźnie
> nauk szczegółowych? - pytał Jan Paweł II przed dziesięciu laty. "Analiza
> metody stosowanej w różnych dziedzinach wiedzy - odpowiadał - pozwala
> pogodzić ze sobą te dwie wizje [...]. Nauki doświadczalne z coraz większą
> dokładnością badają i opisują wielorakie przejawy życia umieszczając je na
> skali czasowej. Moment przejścia do sfery duchowej nie jest przedmiotem
> obserwacji tego rodzaju. Może ona jednak ujawnić - na płaszczyźnie
> doświadczalnej - cały zespół bardzo ważnych oznak specyficzności istoty
> ludzkiej. Natomiast doświadczenie poznania metafizycznego, samoświadomości
> i zdolności do refleksji, sumienia i wolności czy wreszcie doświadczenie
> estetyczne i religijne należą do sfery analizy i refleksji filozoficznej,
> podczas gdy teologia odkrywa ich sens ostateczny, zgodny z zamysłem
> Stwórcy" (6). "
Tak w skrócie to papież mówi: Jasny gwint z tą cholerną ewolucją, nie da
się zaprzeczyć faktom, choć już to robiliśmy i nam wychodziło. Ale my i tak
wiemy swoje - wszystko Bóg stworzył.

> Za Wiki:
> "Włodzimierz Sedlak (ur. 31 października 1911 w Sosnowcu, zm. 17 lutego
> 1993 w Radomiu) - polski duchowny katolicki, profesor Katolickiego
> Uniwersytetu Lubelskiego, twórca polskiej szkoły bioelektroniki,
> elektromagnetycznej teorii życia oraz pojęcia wszechpróżni.(...)
> Działalność naukowa
> Włodzimierz Sedlak był naukowcem, którego działalność obejmowała wiele
> różnych dyscyplin: bioelektronikę (której jest jednym z twórców),
> archeologię, geologię, paleontologię, paleobiochemię, paleobiofizykę i
> inne.
> Do najważniejszych sformułowanych przez niego teorii należą:
> koncepcje powstania życia przy istotnym udziale związków krzemu,
> koncepcja bioplazmy,
> koncepcja elektromagnetycznej natury życia.(...)
>
> W 1959 roku Sedlak opublikował hipotezę na temat krzemowych początków
> życia.
>
> W roku 1967 rozpoczął pracę nad bioelektroniką, według której reakcje
> chemiczne i procesy elektroniczne w organicznych półprzewodnikach są
> związane zależnościami kwantowo-mechanicznymi i stał się jednym z jej
> prekursorów na świecie. W 1967 roku opublikował też pracę, w której
> pojawiła się wzmianka o możliwości istnienia bioplazmy - piątego stanu
> materii obecnego jedynie w organizmach żywych. W 1969 roku sformułował
> koncepcję elektromagnetycznej teorii życia mówiącą, iż wszystkie procesy
> życiowe zachodzą na poziomie kwantowym dzięki sprzężeniom reakcji
> chemicznych z procesami elektronicznymi w środowisku półprzewodnikowym
> takim jakim są białka i przejawiają się emisją światła lub innych fal
> elektromagnetycznych[1]
> W książce Na początku było jednak światło wprowadził termin wszechpróżni
> (wszechniebytu), opisujący pierwotną, nieskończoną próżnię, która istniała
> przed powstaniem świata
> Już widzę, jak się wykręcasz, a chętnie porozmawiałabym właśnie w Tobą o
> tym, co pisał w ww kwestiach...
Nie siedzę w Sedlaku i nie wiem jak potrafi godzić dwa sprzeczne poglądy w
jednej głowie. Ale już nieraz spotkaliśmy się z doniesieniami o wielkiej
elastyczności ludzkiego mózgu :) Zapewne, jak ja, jest agnostykiem uważnie
przyglądającym się rozwojowi wiedzy i wyciągającym wnioski. A twój błąd
polega na tym że ty i jego otoczenie uważacie go za katolika (podobnie
zresztą, jak i papieża :))
>
>>
>>>> oraz o ich prospołecznej moderacji.
>>> To się absolutnie nie kłóci z religią - religia tworzy i scala
>>> społeczeństwa poprzez danie ludziom możliwości zrzeszania się we wspólnocie
>>> silniejszej niż tylko ekonomiczna.
>> Czytałeś "Kryminalna historia chrześcijaństwa" Karlheinza Deschnera? To tak
>> o jednoczeniu społeczeństw :) Ostatnio mamy też okazję popatrzeć jak scala
>> się społeczeństwo zwane roboczo "kalifat".
> Podaj przykład wzorcowo scalonego społeczeństwa i mi (p)odpowiedz, CO je
> tak wzorcowo scala...
Wszystkie społeczeństwa są z definicji scalone. Nie znamy miary
doskonałości tego scalenia więc ani ja ani nikt inny ci nie powie gdzie
wzorzec. W każdym razie, jak historia uczy, religie od co najmniej 3 tys.
lat bardziej szkodzą społeczeństwom niż je wspierają. Ich pozytywna rola
przeminęła wraz z końcem gospodarki zbieracko-łowieckiej, gdzie
rzeczywiście spoistość grupy była zaletą a znikoma gęstość populacji nie
prowadziła do konfliktów międzyplemiennych. Od kiedy powstały państwowości
a granice oparły się o siebie, religie są wykorzystywane przez możnych do
bogacenia się i do cynicznej zabawy we władzę, ze szkodą dla reszty
populacji.


--
Jacek

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
22.10 XL
22.10 Jacek Maciejewski
22.10 XL
22.10 XL
22.10 Jacek Maciejewski
22.10 Jacek Maciejewski
22.10 XL
22.10 XL
22.10 XL
22.10 LeoTar
22.10 ikka
22.10 Jacek Maciejewski
22.10 XL
22.10 ikka
23.10 LeoTar
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?
Taa daam
Leki na zapalenie żołądka
Pacjent na rezonans magnetyczny
NEW US STUDY RESULTS Corona vaccination less effective in children
Kolejki do punktów krwiodawstwa
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6