Data: 2002-11-22 12:58:47
Temat: Re: Kiedy nie chce się....
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Greg" <o...@f...sos.com.pl> napisał w wiadomości
news:arl5en$iff$1@news.tpi.pl...
| "Qwax" w news:6344-1037953296@213.17.138.62 napisał(a):
| >
| > Trudno mówić że jestem w dołku (raczej równa jak stół
| > powierzchnia bagna ;-))) ) i może dlatego trudno jest wyjść z
| > dołka a granic bagna nie widać.
|
| Ponoc gdy ktos wpada w trzesawisko to im bardziej sie rzuca tym szybciej
| sie zapada, czy tak? Sytuacja wiec faktycznie niewesola. Powiedzmy, ze
| taki czlowiek zapadl sie tak do pasa. Nie wykonujac najmniejszego ruchu
| nie zapada sie juz glebiej. No ale zeby wyjsc z bagna trzeba sie jednak
| poruszyc (a wyjsc sie chce bo miejsce jednak niezbyt przyjemne). Jednak
| gdy sie czlowiek poruszy zapada sie glebiej... Sytuacja bardzo patowa.
| Takie do dopiero czlowieka "optymistycznie" nastrajaja ;)
|
| Na pewno nie zaszkodzi ruch galek ocznych - te raczej czlowieka na dno
| nie sciagna. Podobnie jak uszy. Trzeba wiec wypatrywac wszystkiego co moze
| pomoc. Trzeba tez uwaznie sluchac czy czasem nie zbliza sie pomoc. Gdy cos
| takiego sie zauwazy trzeba sie tego chwycic i podciagnac. Brzmi bardzo
| prosto, prawda? ;)
|
|
|
| pozdrawiam
| Greg
Jak już tak ładnie utaplani jesteście w tym bagienku pozwolę sobie
sprecyzować.
Bagno zwykle wciąga wolniutko nawet martwego_nieruszającego się. Więc
czekanie
nic nie daje. Przy braku pomocnej dłoni w zasięgu, a bywa, że siedzi tuż
obok,
na stałym gruncie, należy pokrzyczeć, bo może jest nieopodal. Jak masz
komórkę
to dzwoń.
:-))
Może ktoś się tapla obok Ciebie? Co dwie głowy to nie jedna. Wtedy można
znaleźć
jakiś sposób współpracując.
Np zdjąć i podrzeć szybko koszule, powiązawszy zarzucić na jakiś sensowny
konar
drzewa. Ostatecznie nie jest ważne czy się topi w koszuli czy bez. Można
zaryzykować jej utratę. Nie? :-))
Zwykle by aż tak drastyczne kroki podejmować trzeba było,
albo samemu w bagno wskoczyć, albo zostać wrzuconym.
Zwykle wchodzi się krok za krokiem i można zauważyć wcześniej,
że coś jest nie tak. Już wtedy warto reagować.
A pro pos dyskusji wia Palestyna - Palestyńczycy zostali wrzuceni, a Żydzi
wskoczyli.
I grzęzną równo. Ale Żydów wyciąga kumpel, a Palestyńczycy już kumpla nie
mają_zmarł.
Jak już niema innej nadziei to się człowiek zwraca do najwyższych i modli.
Ale jak do tej pory nie wiedział jak, to co mu z tego przyjdzie?
Prościzna.
A pro pos umierania. Bardzo ważne jest jak i gdzie się umiera.
Chyba najładniejszą z definicji oddali Indianie. Zgrubnie chodzi o to,
że śmierć wroga to dla zwycięzcy wzmocnienie swoich sił. Odebranie_oddanie
ducha poległego, zwycięzcy. W takim kontekście walka wręcz i skalp mają
pełne uzasadnienie. Oczywiście jeśli potraktujemy to dosłownie,
a nie literacko.
Nowoczesne formy walki wykluczają taki kontakt. I nic nikomu z zabicia
na odległość, kogokolwiek.
Inną techniką wydobycia z bagna jest:
Zmaksymalizowanie powierzchni, rozcapirzenie macek, by się uczepić.
Przejście z postawy pionowej, do poziomej (ryzykowne)
Techniki specjalne_jak szkoły walki- ale trzeba ćwiczyć, nie dla leniwych.
:-))
I jeszcze z de Bergerac'a:
Posiadać stale przy sobie grochówkę, by siłą odrzutu gazów, jak kosmolot
wzbić się.
:-)
To tyle nabazgroliłem ku głównie własnej uciesze.
ett
|