Data: 2006-02-11 14:25:43
Temat: Re: Kilka słów o parówkach... (drastik)
Od: "Barto" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> No wlasnie - podobno "parowki" to kielbaski, ktore zawieraja przeogromne
> ilosci wszelkiego rodzaju miesnych "odpadow", produktow ubocznych i
> ogolnie elementow, ktore gdzies tam przy produkcji innych mies i wedlin
> zostaja, i nie ma co z nimi zrobic. Mieli sie to wszystko (podobno
> nierzadko razem z koscmi i chrzastkami), i z powstalej masy formuje
> parowki.
>
> Tutaj moje pytania - po pierwsze: czy to faktycznie prawda? Czy wiekszosc
> parowek to po prostu mieso najnizszego sortu, zmielone na papke i wrzucone
> do oslonki?
Jest dokładnie tak jak napisałaś. Mój sąsiad ma szwagra, który jest
dzierżawcą masarni i opowiadał jak wygląda taki proces technologiczny
produkcji parówek, pasztetów i niektórych wyrobów garmażeryjnych. Od tej
pory (minęło już ok. 6 lat) nie kupujemy tego "jedzonka".
Pozdrawiam. B.
|