Data: 2006-02-14 14:59:14
Temat: Re: Kilka słów o parówkach... (drastik)
Od: " Zoraz" <z...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jeszcze za ciemnej komuny przełożony mój urywał się z pracy na fuchę, właśnie
w rzeźni, bo tak to się kiedyś nazywało. Po obejrzeniu procesu produkcyjnego
parówek, skończył z ich spożywaniem definitywnie, a i mnie odradzał. Przede
wszystkim przy produkcji parówek nie ma mowy o mieleniu, bo i pewnie nie ma
młynka, który by ten wkład parówkowy zmielił :D. Proces zamiany czynnika
stałegow pulpę odbywa się ponoć przy udziale wysokiego ciśnienia i zdaje się
wysokiej temperatury, i nie ma tam miejsca na jakieś odkastnianie :). Tak było
kiedyś, a co jest teraz ?
Raz kupiłam parówę, tak z ciekawości, i miałam wrażenie że jem kaszkę.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|