Data: 2010-02-20 11:39:05
Temat: Re: Kochajmy dewocjonalia.
Od: "sweet.graa`l'" <s...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl> napisał
>> Brat, znam muzułmanów, ponieważ znam siebie.
>> A skoro po naszej stronie jest ktoś, kto sprzyja sercem islamowi,
>> po tamtej stronie muszą być też tacy humaniści, którzy sprzyjają
>> ludziom bez względu na wyznanie. Trzeba ich tylko odnaleźć
>> i zawrzeć bardziej realną przyjaźń.:o)
>
> Gdyby tacy mieli tam coś do gadania, to może byłbym muzułmaninem.
==
:o)
ja widzisz wyprzedziłem nieco fakty, tak mi się zdaje,
że to dobra droga.
>Ale fakt
> faktem, że przewagę w tej religii od początku mają tacy co mają diabła.
==
Zgoda, ale czy po naszej stronie nie jest tak samo ? :o/
> Powstanie islamu jest wynikiem intryg upadłego archanioła Gabriela, który
> chciał w ten sposób schlebić swojemu bratu prof. Lucyferowi, ukochanemu
> aniołowi semickiego Boga.
===
Kto wie. ja z islamu biorę jednak w ciemno ideę wiary bez kapłanów,
a z nauczycielami (nie nieomylnymi). A zupełnie nie w ciemno wziąłem
od Mahometa to, co był zauważył pośród rządzących, a mianowicie
brak wiary (udawanie wiary przed plebsem), chamstwo i obłudę.
I w końcu dzięki niemu zrozumiałem, jak to wygląda u nas.
Zawsze mi się zdawało, że papieże wierzą w Boga, tylko źle
rozumieją pisma, a to jest nieprawda, bowiem większość
biskupów zna pisma doskonale, tyle że nie wierzy w Boga.
Inaczej by się nie dopuszczali czynów, których się dopuszczają.
zdarBrat
|