Data: 2002-04-05 09:25:50
Temat: Re: Komórka męża
Od: Alex Jańczak <o...@z...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Asiunia <j...@p...gda.pl> w artykule news:a8eij6$kc9$1@korweta.task.gda.pl napisał...
> Alex wspomniala tez, ze jej mala dzwonila z komory jak sie zepsul
> domofon. Stosujac komorke jako panaceum na wszystkie problemy,
> niejako nie dajemy naszym dzieciom mozliwosci znalezienia innych wyjsc z
> sytuacji.
Ja to widzę dokładnie odwrotnie.
Nastąpiła sytuacja kłopotliwa, dziecko skorzystało (skutecznie) z
przedmiotu, który miało pod ręką, wykorzystując go _inaczej_,
niż to było zaplanowane. (didziak mówił o pagerze... komórka
podczas wyjścia na dwór działa własnie jak pager. Co w tym złego,
że dodatkowo ma inne możliwości? :)) Ani razu nie kazałam jej
zadzwonić, gdy się zepsuje domofon ;) Dla mnie to objaw radzenia
sobie z problemami a nie postępowania według utartego schematu.
Ale ja pewnie idealizuję swoje dziecko, jak kazda matka :)
Olka
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********
|