Data: 2001-08-02 20:21:08
Temat: Re: Krem/Balon w kuchni
Od: Magdalena Bassett <m...@w...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jerzy wrote:
> Użytkownik Magdalena Bassett <m...@w...net> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:3...@w...net...
> [...]
> > A co, nie bawisz sie nigdy w kuchni? Ja sie bawie. Dla mnie jest to
> najlepszy
> > odstresowywacz.
> Bawię się, szczególnie teraz kiedy rodzina na wakacjach, ale żeby aż tak?
> pozdr. Jerzy
Az tak. Wlasnie wtedy jest straszna przyjemnosc. A robiles kiedyc ciasto
zebre? Z ciemnego i jasnego, dodawane po lyzce w czasie pieczenia? Piec
trzeba otworzyc chyba ze sto razy. Smakuje przednio.
Albo takie miseczki z koronkowych ciastek migdalowych. Te ciastka rozlewaja
sie na blasze w czasie pieczenia, bulgoczac i tworzac dziurki. Zdejmuje sie
je z blachy gdy jeszcze gorace, i zawiesza na filizance odwroconej do gory
dnem, lekko pomagajac palcami, zeby to ciastko, wielkosci malego nalesnika
utworzylo koszyczek. Po wystygnieciu jest kompletnie sztywne. Wklada sie w
nie kulki lodow czy musu czekoladowego, polewa sosem malinowym. Mniam.
Albo najfajniejsza zabawa z czekolada, ktora wlasnie mi sie przypomniala
(dzieki)
Roztopic czekolade w malej miseczce.
Nadmuchac male balony.
Maczac spody balonow do 5 cm w gore w cieplej czekoladzie (nie goracej),
stawiac te umoczone balony na blasze (wylozona posmarowanym pergaminem)
umoczonym dnem do dolu. Po wystygnieciu przebic balon szpilka. Pozostanie
czekoladowa miseczka do lodow, musu, malin, etc. Ach, ide po balony!
Magdalena Bassett
|