Data: 2007-07-29 18:10:46
Temat: Re: Kuchenne wspomnienia z dzieciństwa
Od: Wladyslaw Los <w...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <f8d8lk$qjk$1@nemesis.news.tpi.pl>,
medea <e...@p...fm> wrote:
> Nie wiem, czy taki wątek już się pojawił, ale nawet jeśli - to warto go
> chyba odświeżyć :-).
O ile pamiętam, to od najwcześniejszych świadomych lat lubiłem rosół z
kury z makaronem, oraz makaron jako taki, z różnymi dodatkami -- np, z
twarogiem i skwarkami z wędzonego boczku. Też kurę ugotowaną w w/w
rosole z sosem, zwłaszcza cytrynowym. Do dziś bardzo to wszystko lubię.
Lubiłem też polędwicę wędzoną i kiełbasę myśliwska i kabanosy. Ale moja
Mama świetnie gotowała, więc pewnie jadłem też inne rzeczy ze smakiem.
Mam też świetnie piekła i kiedy miałem urodziny i imieniny, zawsze
domagałem się jej tortu orzechowego lub makowego. Do rosołu, czy raczej
z takiej okazji, bulionu, Mama robiła wtedy kluski a la Royal.
Kiedy byłem trochę starszy - w 5 -- 6 klasie, biegałem do małej piekarni
na ul. Mickiewicza (w Toruniu, gdzie wówczas mieszkaliśmy) po ciepły
jeszcze chleb razowy w małych, okrągłych bochenkach. W domu smarowałem
go świeżym masłem i wcinałem z zimnym mlekiem z butelki. Nie ma już
nigdzie takiego chleba.
Jak mieliśmy z kolegami kilka złotych, to robiliśmy sobie "uczty" --
kupowaliśmy kiszone ogórki lub kapustę w sklepie warzywnmiczym i
wyjadaliśmy prosto z papieru, w którym je pakowano.
Władysław
--
Najgorszą radą, jaką można udzielić większości ludzi jest: bądź sobą.
|