Data: 2013-01-15 10:59:50
Temat: Re: Łapa nie w swoich majtach.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 14 Jan 2013 14:31:01 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
> W dniu poniedziałek, 14 stycznia 2013 22:26:55 UTC+1 użytkownik Ikselka napisał:
>> Dnia Mon, 14 Jan 2013 10:44:35 -0800 (PST), Stalker napisał(a):
>>
>>> Takie przekonanie, że w ciągu jednego dnia uda się załatwić rzeczy, które
nabrzmiewają w ludziach często latami. Bo wystarczy "wybaczyć". Dysonans jaki
towarzyszy sztuczności takiego przekonania wybucha potem ze wzmocnioną siłą.
>>
>> Hmmm... Nie stać Cię na takie gesty? - cóż, wiem że są tacy ludzie, którzy
>> latami mogą nosić w sobie kamień.
>
> I stąd pytanie do mnie? :-)
>
>> Ja tam NIGDY DŁUGO NIE NOSZĘ URAZY ANI
>> ZADR W SERCU, po prostu szkoda mi na to mojego czasu i... siebie samej.
>> Każda moja chwila może być moją ostatnią, życie jest takie kruche, bum i
>> człowieka nie ma - po co obciążać się kamieniami.
>
> To jest właśnie trywializm (infantylizm?), który leży u podstaw całego
"świątecznego problemu". Ludziom wydaje się, że jak sobie tak powiedzą to w ciągu
jednego magicznego dnia, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, łatwo znikną
problemy...
"Ludziom" może się często "wydaje", ale nie tym, którzy naprawdę mają
INTENCJĘ i przywiazują wagę do swoich słów. Po tym, jak sam z politowaniem
mówisz o tym, widzę że Tobie samemu trudno wyobrazić sobie takie gesty - to
ewidentnie wynika z własnego nastawienia i/lub doświadczeń, zatem
współczuję. Miałam i mam inne. Parę ciężkich spraw za mną - właśnie w ten
sposób.
> a glob zacznie mówić ludzkim głosem.
Ależ zapewniam Cię, że wystarczyłoby, żeby zjawił się u mnie na Wigilii.
>
> Tymczasem IMO jak już, to wspólne święta nie są od natychmiastowego rozwiązywania
problemów, tylko mogą być tych problemów mozolnego rozwiązywania udanym zwieńczeniem
>
> Stalker, albo jakoś tak
Nie, początkiem.
--
XL
|