Data: 2014-03-30 20:16:01
Temat: Re: Lazania
Od: m...@y...com
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu niedziela, 30 marca 2014 19:53:53 UTC+2 użytkownik krys napisał:
> m...@y...com wrote:
>
>
>
> >> Przecież to logicznie wynika z twojej tezy:
>
> >
>
> >
>
> > Tylko według Twojej logiki. Moja dotyczy pracy Paulinki dla dobra innych
>
>
>
> Czyżby?
>
>
>
> > - wyjścia i kupienia w lokalnym sklepie sera na obiad dla rodziny. Nie
>
> > dotyczy Twoich rodzinnych
>
>
>
> Pięknie tworzysz jak zwykle. A z prawdą nawet sie nie mijasz po drodze.
>
>
>
> I to
>
> > pracuje pod przymusem, bo jego praca tam wynika tylko i wyłącznie z tego,
>
> > że Ty go do niej zmuszasz.
>
>
>
> To przecież ty proponujesz wyskoczenie do sklepu po ser, jakby lazanii bez
>
> tego nie dało się zrobić. I jeszcz podpierasz się "nawet w mojej wsi na
>
> końcu świata" ( jakby Paulinka sama nie wiedziała, że może po ser
>
> wyskoczyć). Ergo - ty zmuszasz do pracy w niedzielę.
>
>
>
> > Nie rób "zakupów rodzinnych" w weekend, to i on
>
> > będzie miał wolny. I na pewno będzie Ci za to wdzięczny, powaga :-/
>
>
>
> Wyobraź sobie, że mam ten komfort, że nie muszę. Mam na zakupy calutki
>
> tydzień. I nikogo nie nawołuję (w przeciwieństwie do ciebie) do robienia
>
> zakupów w niedzielę.
>
>
>
> A słowotok ci się wylał bo jak zwykle nie potrafisz przyznać, ześ
>
> niefortunnie sformułowała myśl i kot idzie w obroty.
Mój??? Niefortunne jest tylko Twoje wykręcanie kota. Wyraźnie piszę o
awaryjnym/okazjonalnym/wyjątkowym/jednostkowym/spora
dycznym kupieniu _sera_, nie o "rodzinnych zakupach". "Rodzinne zakupy" na miejsce
mojego "kupna brakującego sera" to Twój kot. Gdybyś (nawet rodzinnie) tylko po ser
czasem w weekend wyskoczyła i to tylko w sytuacjach awaryjnych, to galerie świeciłyby
pustkami, a ich obsługa miałaby czas dla rodziny.
|