Data: 2007-04-04 11:45:16
Temat: Re: Lustracyjka
Od: p...@g...com
Pokaż wszystkie nagłówki
> Czy przypadkiem nie jest to spowodowane banalem - wspolpraca tych-ze osob
> z SB w przeszlosci?
A ja mam inne pytania - całkiem niemało. Kto rozliczy tych, którzy za
PRL dobrowolnie donosili z zawiści czy innych tego typu małostkowych
powodów np. do urzędu skarbowego na sąsiadów mających więcej
pieniędzy? Czy ORMO-wcy, jak wiadomo donosiciele pierwszej wody, są
objęci ustawą deubekizacyjną, czy lustracyjną? Pod jaką ustawę podpada
nauczycielka z mojego LO z 1981 r, która zawiadomiła SB o koledze
mającym ulotki? Pod jaką ustawe podpadłaby (nie żyje...) moja
nauczycielka fizyki, która w tym samym roku nie pozwoliła mi zdawać
matury i narobiła smrodu naokoło mnie tylko dlatego, że otwarcie na
lekcji wyraziłem swoje zdanie o ustroju? A byłem jej najlepszym
uczniem... Paradoksalnie, gdyby nie to, że tydzień po aferze Jaruzel
ogłosił swój stan wojenny, to pewnie miałbym więcej kłopotów, ale
akurat dzięki wojence mieliśmy bardzo długie ferie i trochę się
rozjechało. Ale ze zdaniem matury nie było łatwo... Założę się, że
obie nie były żadnymi agentkami, po prostu spełniały swój - jak
sądziły - obywatelski obowiązek (dodajmy do tego strach - "jak ja
nie.zareaguję, to kto inny, a mnie opieprzą lub zniszczą")
No i dalej. Kogo lub co zdradzili rzekomi agenci SB? Kolegów? No to
ich problem, ujawnić teczki i niech się walą po mordach - jak muszą.
Polskę? Jaką Polskę? Tę, której jeszcze nie było, czy tę, która była
wcześniej ale upadła? Sugerowanie, że byli wspólpracownicy mogą dziś
być uwikłani w jakieś układy wydaje mi się też mocno naciągane. W
jakie układy mógł być uwikłany Damięcki? Czy były to układy innego
rodzaju, jak innych aktorów? Jaka jest szkodliwość jego czynów w
dzisiejszym kontekście? Czy usprawiedliwia ona bezpardonowe
zniszczenie tego człowieka? Czy mniej lub bardziej rzekoma współpraca
abp. Wielgusa usprawiedliwia ohydny sposób, w jaki został
potraktowany? Pytania można mnożyć.
Cała ta lustracja to wielki pic na wodę i fotomontaż. Nikt nie ośmieli
się powiedzieć oficjalnie, że PRL nie była Polską. A dlaczego? M.in.
wtedy np. rzekomo opozycyjni pisarze i aktorzy okażą się
wspólpracownikami. W 1940 roku aktora Igo Syma zastrzelono za to, że w
ogóle ośmielił się uruchomić teatr pod egidą okupanta. Jeśli więc
Polska była okupowana przez ZSRR, to wobec wszystkich wysługujących
się za pieniądze okupantowi należy zastosować te same kryteria. A
jeśli nie była to okupacja, to co? Skoro legalnie istniejące, uznane
przez wszystkich państwo nauczyło swoich obywateli donosicielstwa, to
cóż... Trzeba się z tym pogodzić! No i przede wszystkim karać katów,
nie ofiary. Bo upieram się, że donosiciele byli ofiarami. Pamiętam,
ile miałem kłopotów przez to, że w wojsku - w stanie wojennym -
musiałem wymigiwać się od donoszenia na kolegów z oddziału. Mało nie
popełniłem samobójstwa z frustracji, szykanowany przez podoficerów.
Wprawdzie wytrwałem, nie zabiłem siebie ani nikogo, na kolegów uparcie
nie donosiłem - ale nie dziwię się tym, którzy nie wytrzymywali.
Zwłaszcza ojcom rodzin. Trzeba więcej zrozumienia dla tych
nieszczęśników, a nie ich niszczyć - jeszcze raz. Bo oni już są
zniszczeni przez komunę. A IV RP okazuje się wobec nich równie
faszystowska.
Pozdro,
Pac
|