Data: 2010-03-26 21:09:14
Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy kto? ogl?da? w czwartek ten program?
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
AW napisał(a):
> >
> >
> > darr_d1 napisaďż˝(a):
> > > On 26 Mar, 17:51, glob <r...@g...com> wrote:
> > >
> > > > > darr_d1 napisaďż˝(a):
> > > > > Nie ja, tylko osoba o kt�rej wspomnia�em. Ja nie mam moim rodzicom nic
> > > > > do zarzucenia. Pomimo, �e na upartego mo�e nawet czego� bym si� tam
> > > > > dokopa� - wiem jednak, �e zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i �e
> > > > > starali siďż˝ byďż˝ dobrymi rodzicami. I do dziďż˝ tacy sďż˝, i pewnie tak
im
> > > > > juďż˝ zostanie. ;-)
> > > >
> > > > > Pozdrawiam,
> > > > > darr_d1
> > > >
> > > > No nie wiem, bo twoi rodzice napewno wady mieli i majďż˝, ten szacunek
> > > > do rodzica jest bezy�lnym podporz�dkowywaniem si� i jednocze�nie
> > > > zamyka mo�liwo�� porozumiewania. To proste, taki facet z The Doors
> > > > szybciej zauwa�y swojego rodzica b��dy, bo straci� szacunek, widzi
> > > > swoje krzywdy i teraz jak usi�d� razem, to jest mo�liwo��
porozumienia
> > > > miedzy nimi. Bo on ju� g�upkowato nie szanuje rodzica, ale dojrza� do
> > > > powiedzenia ojcu jak go widzi, a je�li widzi jaki jego ojciec jest, to
> > > > go zrozumie i pomo�e. Ty tu starasz si� w�o�y� z g�ry
g�upkowate
> > > > za�o�enie, �e rodzica trzeba szanowa�, wi�c jeste� niedojrza�y
do
> > > > porozmawiania i zrozumienia go.
> > >
> > > To o czym Ty piszesz to s� dwie zupe�nie r�ne sprawy. Szacunek do
> > > rodzic�w za to jakimi s� czy starali si� by� rodzicami to jedno. Druga
> > > natomiast, zupe�nie inna sprawa to ich jakie� tam osobiste wady czy
> > > pojedyncze b��dy, kt�re kiedy� tam pope�nili. Je�li uwa�nie mnie
> > > czyta�e� to zauwa�y�e� na pewno co napisa�em - �e na upartego
czegoďż˝
> > > tam bym si� pewnie dokopa�. Tylko po co. Natomiast bie��ce sprawy
> > > �ycia codziennego, jakie� nieporozumienia zwi�zane te� mi�dzy innymi
z
> > > wadami (obop�lnymi) - to rozwi�zuje si� "od r�ki". Chyba, �e Ty taki
> > > model rodziny sobie wyobra�asz: "Tak tatusiu, dobrze mamusiu" - no,
> > > wybacz...
> > >
> > > > Gdybym ja mia� takiego syna, kt�ry
> > > > mnie szanuje, to bym si� zawi�d�, �e go straci�em, bo on nie umie
mnie
> > > > zrozumie�. A doskona�y nie jestem.
> > >
> > > Nie no, Tw�j doros�y syn przyszed�by pewnie do Ciebie po 10-ciu czy 15-
> > > stu latach i wywali� Ci ca�� list� �ali i uraz�w, z
r�wnorz�dn� list�
> > > �ycze� co musisz w sobie zmieni�, bo je�eli nie, TO...
> > >
> > > ROTFL, tak Ty to widzisz? :-P
> > >
> > > Pozdrawiam,
> > > darr_d1
> >
> > Po pierwsze, to jest definicja/ szacunek odbiera zdolno�� my�lenia/.
> > Analogiczny przyk�ad, szacunek do autorytetu. Pewna psycholod�ka
> > wypu�ci�a do pisma charaktery stek bzdur i oni to wydrukowali, bo jest
> > autorytetem. Nast�pnie, ludzie kt�rych wychowano do szanowania,
> > stwierdzili, �e to pi�kny artyku�. Jednak cz�� ludzi , kt�ra ma
> > opuszczony pr�g szacunku, zacze�a wypisywa�, �e artyku� to bzdury, bo
> > zamiast szacunku, my�leli podczas czytania. Dlatego katolicy/ko�ci�
> > domag�c si� pos�usze�stwa, powoduj�, �e nie porozmawiasz z nim co
> > jest nie tak, bo twoje my�lenie u katolik�w zostanie odebrane za
> > niepos�usze�stwo i w ty�ek dostaniesz.
> > I teraz nasza sprawa. W pewnym wieku, dziecko zaczyna widzie� �wiat na
> > w�asn� r�k�, czyli je�li w tym wieku doprowadzisz aby dziecko by�o
> > pos�uszne, nie zrozumiesz co ono widzi i jak ciebie widzi. Nast�puje
> > alienacja, dziecko szanuje , bo musi, ale nierozmawiajďż˝
> > [ ojciec'syn]ze sob�, szacunek utrudnia by wzajemnie osi�gneli
> > kompromis. Rodzice trac� dziecko. �yj� jak zwierz�ta i �r� si�
mi�dzy
> > sobďż˝. Teraz rozumiesz, dlaczego normalny ojciec nie chce szacunku, bo
> > taki pozorny szacunek niszczy wi�zi, a brak szacunku umo�liwia rozmow�
> > o b��dach, o tym co dziecko czuje i to w konsekwencji powoduje, �e
> > siebie rozumiej�, siebie szanuj�.....wcze�nie tylko udawali szacunek,
> > bo tak nakazuje spo�ecze�stwo i tym samym si� oddalali, czyli
> > nieszanowali.
>
>
> Czasem piszesz m�drze. Tym razem, na przyk�ad. Szkoda tylko �e trawi ci�
Twoja
> antykatolicka obsesja. Przecieďż˝ nikt ciďż˝ do katolicyzmu nie przymusza. Chcesz
> to jesteďż˝ katolikiem, nie chcesz to nie.
>
>
> AW
>
> .
>
>
>
>
>
>
>
>
> --
> Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Ja pilnuje mojego człowieka i nie mam zamiaru wchodzić w kompromisy z
systemami ucisku, lub głupkowatymi mitami narodowymi. W jednym i
drugim przypadku wychowanie katolickie i mity narodowe robią krzywdę
mojemu człowiekowi. A ty jak sobie chcesz ustępować to sobie ustępuj,
mnie bokiem to nie wyjdzie.
|