Data: 2017-10-05 14:12:27
Temat: Re: Masło - ile cię cenić trzeba?
Od: Trybun <c...@j...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-10-04 o 23:03, Animka pisze:
> W dniu 2017-10-04 o 15:31, Trybun pisze:
>> W dniu 2017-10-03 o 20:26, Animka pisze:
>>> W dniu 2017-10-03 o 10:17, Trybun pisze:
>>>> Zupełnie nie pojmuję producentów, którzy muszą dawać aż tak intensywny
>>>> zapach do tych płynów "po goleniowych". Przecie to aż dusi. Bardzo
>>>> podobna sytuacja jest w produkcji napojów - mają zadane z tym
>>>> przesładzaniem. Napoje aż się lepią od cukru albo świństwa udającego
>>>> cukier.
>>> Ja mam takie wyniki na cukrzycę, że mogę jeść słodkości bez ograniczeń.
>>> Jak piję jakiś napój czy jem ciasto to wolę, żeby było słodkie. Nie
>>> opycham się co prawda słodyczami i nie bąbluję napojów (lubię raczej
>>> herbatę). Raz u koleżanki w biurze posłodziłam sobie herbatę
>>> aspartanem. Rany! Potem prawie umierałam przez kilka dni. Przedtem nie
>>> wiedziałam co to za świństwo.
>> Ja niestety zmuszony bylem zrzucić trochę wagi bo już balansowałem na
>> krawędzi cukrzycy. Teraz, po zrzuceniu około 20kg cukier już jest w
>> normie.
> Moja sąsiadka chodzi do przychodni na badanie 3 razy dziennie.
> Powiedziałam jej, żeby sama sobie to sprawdzała w domu, nawet ja mogę
> jej to badanie wykonać, ale ona woli chodzić do przychodni.
> Schudlam ponad 10 kg. W szpitalu i po szpitalu. Wszystko ze mnie
> spadało, ale znalazłam swoje ulubione ładne spódniczki jak ze 20 lat
> temu się w nie mieszczę i jesten zadowolona. Mimo wszystko byłam
> słaba, wiatr mnie popychał (a były duże wiatrzyska), bałam się
> przewrócić. Zaczęłam się napychac kluskami, plackami, tłustymi
> boczkami i frytkami. Poszłam niedawno się zważyć i okazało się, że
> nadal ważę 47 kg, może 47,700 kg. Byłam zdziwiona, bo przecież już
> widzę na sobie dużą poprawę, ale raczej mięśnie mi się wyrzeżbiły z
> wysiłku przy robocie w domu po operacji.
Bo chyba tak naprawdę cały sekret odchudzania nie leży w tym aby sobie
czegoś odmawiać czy ograniczać. Raczej trochę mniejsze porcje a
częściej. U mnie to przyniosło efekty, i nadal przynosi, mimo tego że
już nie korzystam z siłowni.
>> I problem w tym że nie chodzi o to aby coś nie było słodkie,.
>> Chcę ciastko, to ma być słodkie, chcę słodki napój, to taki kupuje,
>> tymczasem producenci napojów opierają się na dwu skrajnościach - albo
>> słodkie jak ulep, do porzygania, albo czysta woda. Nie oczekuję cudów,
>> ale choćby czegoś na miarę PRLowskiej oranżady - kwaskowaty lekko
>> słodki, orzeźwiający napój.
> Dobra jest Fanta i sok pomarńczowy Fructis....ale i tak jak dla mnie
> najlepsza jest herbata (cały dzień), a rano kawa.
Oczywiście, jednak na każdy wyjazd nie będę ze sobą zabierał termosu z
herbatą. A wyboru w różnych kebabiarniach czy innych pizzeriach czegoś
co można by wypić ze smakiem jest żaden,. Jak już wspomniałem - albo
czysta woda (do wyboru - gazowana lub nie;-)), albo jakieś ulepy.
>>> Zadziwiająca jak mało mamy tych za których moglibyśmy się nie wstydzić,
>>>>>>>> o których z dumą moglibyśmy powiedzieć - nasz reprezentant...
>>>> Czekałam na ten koniec świata, który zapowiadali, ale nic z tego :-( >
>>>> Cierpliwości;-) Wszyscy kiedyś doświadczymy "końca świata", w
>>>> chwili gdy
>>>> ustaną nasze funkcje życiowe.
>>>>
>>> To jest wielka niewiadoma czego doświadczymy, a czego nie doświadczymy.
>>>
>> No to że będzie to dla nas koniec świata jaki znaliśmy i w którym
>> żyliśmy to raczej nie podlega wątpliwości.
>>
> Pewnie tak.
>
W rzeczy samej, lepiej nawet tego nie rozpatrywać, bo to i tak droga
donikąd.
|