Data: 2004-10-25 08:50:09
Temat: Re: Mąż
Od: "Stanislaw Trepczyk" <t...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Myslę, ze jesli facet nie lubi i nie umie gotować, to nic nie da się
> zrobić:( jesli lubi, a nie umie, to jeszcze z tego może coś wyjść.
>
> pozdr
>
> cherokee
Widze ,ze Masz przykre doswiadczenia w kuchni z ...."wspolpracujacym"
facetem w tym zakresie.
mnie do "wejscia "w ulinarne sprawy zmusila sytuacja.Przez 20 lat potrafilem
nawet wode przypalic,a zapracowana zawodowo malzonka robila awantury,ze w
prawdziwym malzenstwie to zona z mezem razem przygotowuja obiady. Kiedy zona
zlamala prawa reke i nie byla w stanie nic w kuchni zrobic,a do wykarmienia
oprocz niej byly trzy "dzioby",to musialem sie zajac "kuchnia" Na
zatrudnienie pomocy czy codzienne wizyty w restauracji nie bylo mnie stac.Z
poczatku robilem to z obowiazku,starajac sie robic proste potrawy jakies
gulasze.(sosy z torebki).Z czasem przejolem sie rola i
zaczolem "studiowac" przepisy.Z internetu i zasobow wiedzy Naszej grupy nie
miaslem tak powszedniego dostepu.
No dobra ,wrocmy do tematu."On i Ona " w kuchni.Razem czy osobno?
Kto powinien dominowac?Pomijam osoby zawodowo zwiazane z...nazwe to po
prostu kuchnia.
Moim zdaniem powinny sie uzupelniac.Ja nie przepadam za gotowaniem,ale
uwielbiam "smacznie" zjesc.To znaczy posilek musi byc "doprawiony" do
smaku,a nie zrobiony z obowiazku tylo po to zeby zrobic
Podejrzewam,ze w podtekscie "Naszych" Pan jest sprawa sprzatania kuchni po
zrobieniu posilku.Ha! Tu podejrzewam ,ze jest to Twoj problem ...."cherokee"
Pozdrawiam
\Stanislaw
|