> Ogólnie: są różnie zarządzane wspólnoty i spółdzielnie, jedne lepiej,
> inne gorzej. Nie można generalizować, najlepiej zrobić wywiad wśród
> lokatorów i na chłodno podjąć decyzję...

dokladnie, ja np teraz gdzie mieszkam to nowe bloki wiec nie ma wiele do
roboty.
ale jestem wielce zdziwiony szybkoscia naprawiania wszelkich usterek(jakas
urwana klamka, samozamykacz czy inne takie).
1-2 dni i jest naprawione, jakos nie widzialem takiego tempa u znajomuch
gdzie jest wspolnota, a wielkie klotnie na zebraniach o przepchniecie jakis
srodkow na naprawe czegos to dramat. o malo sie nie zabijaja na tych
zebraniach:)
no i cenowo wychodzi to naprawde tanio, wszystkich oplat jest bardzo
niewiele i w rozsadnych pieniadzach(chocby to ogrzewanie:)
w poprzednim mieszkaniu w starych blokach tez byla SM i tam koszty byly
wieksze, napewno marnowalo sie wiecej kasy ale tez im trzeba przyznac ze
robili swoje. wszystkie bloki ocieplili, pomalowali klatki, wszedzie kostka
brukowa, zadbane tereny zielone itd itp.

jak widac co wspolnota czy SM to inne doswiadczenia, wiec nie ma co
uogolniac tylko trzeba pytac mieszkancow i samamu ogladac. bo pozniej moze
byc tak ze wspolnota tania i na fundusz ida grosze, ale jak poleci dach i
trzeba go zrobic to niema kasy i sie mieszkancy zrzucaja po pare tys na
remont:)

--
pzdr
piotrek