Data: 2001-11-14 12:02:47
Temat: Re: Migdał - o szkółkach i sprzedawcach - długie!
Od: j...@l...pl (Janusz Czapski)
Pokaż wszystkie nagłówki
h...@p...onet.pl napisał(a):
> W porzšdnej szkółce powinniśmy dostać wszelkš informację o oferowanych
> roślinach, a już napewno ich pełnš nazwę, polskš i łacińskš.
A może jeszcze to... co jest na tej informacji... ?
Kupowanie sadzonek, szkółki, sprzedawcy, to temat który chyba wielu z nas boli,
ale chodzimy koło tego na tej grupie z jakšś zadziwiajšcš ostroznościš.:-(
Nie ulega wštpliwości, że na naszych zainteresowaniach i pasjach calkiem
niegłupie pienišdze robi spora grupa ludzi.
I dlatego mamy prawo wrzeszczeć, że kantowanie nas (bo jak to inaczej nazwać?)
budzi nasz sprzeciw!! Namawiam do wrzasku!!!!!! Do ujawniania bandytów
zabierajšcych Wasze pieniadze, czas, nadzieje.... Po nazwisku, z adresem! Ale i z
konkretami!
Bo ostatecznie czym sie różni bandzior zabierajšcy Wam samochód od innego, który
"tylko" zabiera Wasze pienišdze sprzedajšc Wam bezwartosciowš tandetę, a przeciez
przy zakupie wišzaliście jakieś nadzieje, a potem czas Wam uciekał zanim
połapaliście się, że Was "orżnięto"....
Stracone pienišdze można jakoś jeszcze "odrobić", ale straconego czasu - NIE!!!
A przecież kanty sprzedawców sadzonek wychodzš na jaw dopiero po latach.
Przykłady: szukałem odmiany Canadice. Znalazłem sadzonkę (sklep CNOS, Lublin, ul.
Zemborzycka). Porzšdna kolorowa etykieta była, z obrazkiem i siermiężnym opisem.
Bez nazwy i adresu producenta. PO ROKU gdy mi się latorośla "pusciły" okazało się,
że mam Aurorę (identycznš jak rosnšca obok!). Rok stracony!
Wymieniajšc kiedyś odmiany, które mam, napisałem, że mam PerłęCzabańskš! Odmiana
wrażliwa, trudna w uprawie (jednak podobno bardzo smaczna) więc była hołubiona,
pieszczona, otulana na zimę itp. Po trzech latach dała owoce. Trudno to było
zidentyfikować i wcześniej porównać z czymś bo malo kto to trzyma.
Niniejszym dementuję pogłoskę jakobym miał Perłę Czabańskš. Mam jakiegoś
glutowatego, późnodojrzewajšcego kwacha z posmakiem labrusca o bršzowych jagodach.
:-(((( Miejsce zakupu: Sklep ogrodniczy Lublin, ul . Kraśnicka.
Trzy lata mi uciekło..... :-(
Macie przecież takich doświadczeń znacznie więcej jak ja. Dlaczego milczycie?
> Natomiast nie podoba mi się pewien schematyzm rozumowania, który możnaby streścić
> następujšco:
> etykiety=profesjonalizm=dobra szkółka=szkółkarz członkiem Zwišzku Szkółkarzy.
Zgadzam się w pełni!
Z tym , że ja przestrzegam głównie przed kupowaniem w sklepach, na targach,
wystawach, z drugiej przeważnie ręki! Na podstawie świecidełkowatych etykiet. Nawet
z napisem Zwišzek Szkółkarzy!
Bo jeżeli kupię coś załganego bezpośrednio w szkółce, u producenta, a potem stracę
czas, to przynajmniej wiem komu w mordę dać!
> Wolę kompetentnš obsługę od marnej etykiety.
Ja też!
Wybaczcie tonację tago listu, dawno już to chcialem z siebie wywalić, i dopiero
list Hani mnie zmobilizował!
Pozdrawiam :-)
Janusz
PS
Żeby to nie było tylko takie pleplanie i użalanie się nad światem proponuję, by
Rafał zastanowił się czy na stronie grupy nie dałoby się zmajstrowac czegoś
podobnego do banku roślin gdzie każdy orżnięty mógłby napisać, kto go w sadzonkach
wykantował!
Warunek zamieszczenia tekstu: Nazwa i adres sprzedwcy, przyblizona data kupna,
cena, nazwa rośliny (odmiany), krótkie uzasdnienie na czym polegalo kanciarstwo ( o
cenach nie rozmawiamy!), imię nazwisko zgłaszajšcego, adres, e-mail.
Uwaga! Nie może tu być mowy o ochronie danych osobowych z dwóch przyczyn:
1. Każdy sprzedawca to firma, a nie osoba!
2. Prawo nie może chronić bandytów!
J.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
|