Data: 2008-11-17 18:04:20
Temat: Re: Mikołajki w przedszkolu
Od: " Iwon(K)a" <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Harun al Rashid <a...@o...pl> napisał(a):
> > a ty widzisz roznice? bo przeciez to Ty chcesz zgodnie z tradycja....
> >
> Jeszcze raz? Różnica polega na tym, że jedne dzieci opychają się czekoladą
a
> inne marchewką, czy takim łakociem, jakie sa im dane/dozwolone.
> Obie strony muszą nauczyć się akceptować ten stan i uznać go za normalną
> rzecz, która nie ma przełożenia na cokolwiek innego - oni nie są gorsi, że
> hodują próchnicę a ja nie jestem gorszy, że jem ryżowy wafelek. Jesteśmy
> inni w swoich potrzebach i tak jest w porządku.
jak i rowniez jest w porzadku jesli zaakceptujemy to, ze nie jemy wszyscy.
>
> >> Wafelek ryżowy bez soli i bezcukrowy pasuje? Młoda właśnie chrupie
jeden
> >> i
> >> traktuje go ewidentnie w kategoriach łakocia.
> >
> >
> > marchewke tez mozna potraktowac w kategorii lakocia :))
> >
> I tak jest traktowana przez młodą. Czemu nie, łakoć jest rzeczą umowną.
to nie ja pisalam:
"Paczkę mikołajkową z superduperzdrową żywnością możesz sobie wsadzić.(...)
Przyjemność. Dziecięca. Ze zjedzenia słodyczy.
Mam życzenie, żeby dziecko na mikołaja miało tę właśnie,
zupełnie najprymitywnieszą radochę ze słodkości, której żadna zabawka nie
zastąpi."
takze nie jestem pewna, czy aby pod slowem lakos Ty masz na mysli
marchewke...
i.
>
> EwaSzy
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|