Data: 2001-03-15 17:08:48
Temat: Re: Mintaj
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "Adam Trendowicz" <t...@y...com> :
> Co do zupki rybnej to szkoda, ze boisz sie ukatrupic rybe - moze maz?
Raz zamordował karpia na wigilie - od tamtej pory kupuje na galaretę z
karpia kupuję karpia w kawałkach - filety, kręgosłupy i łby oddzielnie...
> Jestem generalnie facet ze wsi a tam wszystko bylo swieze i kazdy staral
> sie wszystko co tylko bylo mozliwe wykonac lub nawet wychodowac
osobiscie -
> lub przynajmniej kupic jeszcze swieze lub zywe od znajomego rolnika. Stad
> mam uraz (smakowy) do wszelkich mrozonek, puszek, proszkow i innych tego
> typu pomyslow owczesnej cywilizacji.
Proszków staram się nie używać, ale mrożone półprodukty, czemu nie? Znaczy
np. mrożone filety rybne, lub mieszanki warzywne...
> Z nostalgia wspominam mleko presto od
> krowy - jeszcze cieple, z pianka :-))) Coz, mieszczuchom ono "smierdzi" -
> ja tego nie rozumie (?)
To ja aż takim mieszczuchem nie jestem... Wiem jak smakuje świeże mleczko z
pianka i umiem sobie nadoić. A z mieszczuchami to jest tak, ze moja babcia z
duma po wsi chodziła i opowiadała, ze jej wnuczka z Warszawy przyjeżdża i
krowy doi, a tu chłopskie córki to się brzydzą wejść do obory, bo
śmierdzi... Efekt był taki, ze codziennie rano w południe i wieczorem
sąsiadki zamiast swoje gospodarstwo obrabiać przychodziły do babci i
przyglądały mi się jak małpie w zoo... i gdyby nie to, ze ja po prostu
lubiłam doić krowy - babcia miała dwie i ja dostawałam do dojenia ta mniej
wredna - to pewnie bym gdzieś uciekła i pod ziemie się zapadła...
> Co do zupki mojej mamy jest prosta (dokładnie nie wiem ale mogę podpytać):
> swieza ryba (tuz po ukatrupieniu i obraniu), woda, ziekle angielskie, lisc
> babkowy, potem smietana z maka, koperek i to chyba wszystko.
O właśnie moja dzisiejsza była z koperkiem zamiast natki - było mi nie po
drodze do sklepu, a miałam koperek ;-)))
> Co wiecej, mam twierdzile ze jak my jako dzieci zbyt dlugo bawilismy sie z
> rubami i tarmosilismy je (kiedy plywaly jeszcze w misce) to zupa byla
"gorzka".
Wcale się nie dziwie - taka zmęczona i zestresowana - pewnie się w takiej
rybie jakieś świństwa wydzielają...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|