Data: 2010-02-10 01:32:52
Temat: Re: Mleko
Od: "k...@g...pl" <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 9 Lut, 17:36, mal <m...@g...com> wrote:
> On 9 Lut, 14:14, Kapsel <k...@p...onet.pl> wrote:
>
> > Ile takie mleko może przetrwać w lodówce?
> > I czy jego picie bez gotowania jest bezpieczne? :>
>
> Co znaczy 'bezpieczne'? Chodzi Ci o bakterie w ogóle?
> Każde pozbawione bakterii mleko smakuje jak wapno lekko osłodzone i
> rozpuszczone w destylowanej wodzie :-)
>
> Gotowanie mleka pozbawia go wielu potrzebnych organizmowi składników.
> Tak na marginesie: czy mleko karmiącej matki jest zupełnie sterylne,
> czy trzeba je przegotować przed podaniem niemowlęciu???
A ile czasu upływa od momentu wydostania się mleka z sutka do momentu
połknięcia mleka przez niemowlę?
Mleko odciągnięte na później i przechowane w lodówce psuje się po
pewnym czasie. Kilka godzin można takie mleko przechować, ale nie
kilka dni. Poza tym mleko kobiece ma dużo tłuszczu wrażliwego na
kontakt z tlenem, szybko zachodzi proces psucia wywołany przez enzymy
obecne w mleku. Mleko świeże, to żywe mleko.
Mleko jest świetną pożywką dla drobnoustrojów, ma białko, tłuszcze i
dwucukier. Idealne warunki.
Do tego pH mleka idealne do rozwoju drobnoustrojów.
>
> Widzę, że uległeś lobby mleczarskiemu, które wszędzie widzi bakterie i
> nimi straszy mlekopijców. OK, one są wszędzie, ale na liniach
> produkcyjnych w mleczarniach-fabrykach.
OK, na liniach mogą być, byleby nie było ich w liniach :) Wtedy jest
problem.
Poza tym aby ten fabryczny
> produkt dobrze sprzedać - musi on mieć określoną trwałość. Tu kłania
> się pospołu lobby handlowców.
>
> Radzę - póki jeszcze EU nie zakazała naszym Krasulom nadprodukcji
> mleka, póki łąki zielone i nie zasypane do cna nawozem, póki baby
> nadwyżkę od krowy wynoszą na rynek - pij normalne mleko, a będziesz
> wielki!
Zauważ, że teraz krowa na wsi to coraz częściej rzadkość. Niedługo
dzieci wiejskie trzeba będzie wozić do skansenów,żeby dowiedziały się
jak krowa wygląda.
Niestety, problem nadprodukcji mleka staje się rozwiązywalny kosztem
krasul, żywicielek rodzin, nie tych w wyspecjalizowanych zagrodach
oddających mleko do mleczarni. Tu liczebność krasul ma się dobrze.
|