Data: 2002-03-06 15:23:28
Temat: Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
mka napisał(a) w wiadomości:
<2...@p...interia.pl>...
>A jesli to nie jest zuroczenie, tylko milosc.
>Wczoraj powiedziala mi, ze ze mna zostaje. Obawia sie o moje zdrowie.
>Robi to z litosci nie z milosci.
Z litosci raczej sie z nikim nie zostaje. Po prostu nie jest przekonana, ze
tamten zwiazek bedzie lepszy. Po prostu w tym Waszym zwiazku mimo wszystko
jej wygodnie. Jest to jakis punkt zaczepienia, wyjsciowy do odbudowywania
tego, co kiedys miedzy Wami bylo. Dosc krucha podstawa, zaznacze, ale chyba
lepsza taka niz zadna.
>Mamy czas proby. Czy ja i ona to wytrzymamy?
Tak, to bedzie trudny czas. Teraz, kiedy Twoje poczucie wlasnosci nie jest
juz tak zagrozone (protestujcie sobie do woli, w wypadku stalego zwiazku
mamy do czynienia TAKZE z poczuciem wlasnosci, jakkolwiek by to nazywac) i
kiedy przeciwnik zniknie (czy na pewno...?) z pola walki, kiedy poukladasz
emocje, bedziesz musial odpowiedziec sobie na pytanie "czy umiem wybaczyc".
I pamietaj, co pisalam wczesniej, jesli wybaczysz - nie mozesz do tego
wracac i nie mozesz jej zdrady wykorzystywac jako argumentu przeciwko niej w
jakichklwiek okolicznosciach. Jesli budujecie - musicie czynic to razem. Nie
wymagaj od niej na razie za duzo, traktuj ja raczej jak zdobywana kobiete
niz zone. Nie siegaj do seksu, teraz to moze tylko obrocic wniwecz Wasze
starania o przywrocenie wiezow w Waszym malzenstwie. na seks przyjdzie czas,
kiedy ona sama go zainicjuje.Teraz moze to czynic z poczucia winy (pewnie
nie jest jej obce, z tego co piszesz).
No a jesli nie wybaczysz... to sam wiesz, jak sie to skonczy.
Zycze wytrwalosci i sily. bedzie Ci teraz bardzo, bardzo potrzebna.
Kiedy bedziesz potrzebowal dobrego slowa, pisz smialo, takze na priva.
Margola Dobra Rada
|