Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!news.icm.edu.pl!not-for-mail
From: Ruda <r...@N...pl>
Newsgroups: pl.misc.dieta
Subject: Re: Moje głupie odchudzanie.
Date: Sun, 25 Jan 2004 14:38:41 +0100
Organization: http://news.icm.edu.pl/
Lines: 139
Message-ID: <bv0gt5$59r$1@SunSITE.icm.edu.pl>
References: <bv0d65$h58$1@SunSITE.icm.edu.pl>
<2...@j...jasien.net>
NNTP-Posting-Host: chello062179007176.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: SunSITE.icm.edu.pl 1075037925 5435 62.179.7.176 (25 Jan 2004 13:38:45 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 25 Jan 2004 13:38:45 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <2...@j...jasien.net>
X-Accept-Language: pl, en-us, en
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.4) Gecko/20030624
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.dieta:29293
Ukryj nagłówki
On 1/25/2004 1:58 PM, Karolina Matuszewska wrote:
> "Normalnego"? Tzn. tego, dzięki któremu miałaś te 11 kg kochanego ciałka
> więcej? Nie wiem, co jadłaś podczas tego normalnego odżywiania, ale sama
> widzisz -- nie było ono dla Ciebie zdrowe, więc po co do niego wracać?
>
Normalnego, czyli:
-na śniadanie kanapki z szynką/serem tudzież czymś innym - ale
zasadniczo z chlebem.
-na obiad makaron lub ziemniaki lub kopytka w połączeniu z jakimś mięsem
lub surówką.
-na kolację jakieś kanapki.
Prócz tego w ciągu dnia jakiś jogurt (zwykle 500g wiśniowego jogobella),
czasem 3 bit. To było dla mnie normalne:)
Po co do tego wracać? Bo tęsknię do ziemniaków, chleba i makaronu:)
> Niedobrze. Powinnaś odstawić wszystkie te przeczyszczające specyfiki, bo
> rujnujesz dobie organizm. Stosowanie leków przeczyszczających zaburza
> wchłanianie i przez to możesz czuć się głodna nawet, jeśli wcześniej dużo
> zjadłaś -- powoduje to błędne koło, gdzie ciągle się je i ciągle jest się
> głodnym. Przede wszystkim tabletki i herbatki przeczyszczające powinno się
> stosować doraźnie i nieczęsto, a producentom tych wszystkich cudownych
> herbatek, podkreślających, że to bezpieczny sposób odchudzania osobiście
> życzę, żeby dostali megasraczki, może to ich by czegoś nauczyło :>
Sęk w tym, że herbatki ani ich skutek wcale nie przyczyniają się do
zwiększania mojego apetytu, a jedzenie. Gdy zjem obiad, nawet porządny,
jestem jeszcze bardziej głodna niż przed jego zjedzeniem mimo, iż czuję
się pełna i mam wrażenie, że już nic się nie zmieści. Zaczynam wtedy
myśleć o jakiejś przekąsce, ostatnio coraz częściej o orzeszkach:) Ale
mam ze sobą tego typu problem, że nie potrafię nie zjeść wszystkiego za
jednym zamachem:) Np. na gwiazdkę dostałam od kogoś puszkę Rafaello.
Zeżarłam całą jej zawarość jednego wieczora, z dwóch powodów. Po
pierwsze, gdybym tego nie zrobiła, bez przerwy by mi to Rafaello
chodziło po głowie. Po drugie pomyślałam, że jak dziś pochłone wszystko,
to skasuję sobie tylko 1 dzień diety. I tak jest z każdym smakołykiem,
na jaki od czasu do czasu się skuszę (czytaj: dostanę, bo sama ich sobie
nie kupuję - a jeśli już to w razie jakiegoś wewnętrznego kryzysu pt. :
"jak zaraz nie zjem czegoś słodkiego to mnie szlag trafi").
Zauważyłam też jedną rzecz: gdy coś zjem, jestem jeszcze bardziej głodna
niz przed posiłkiem. A gdy zwymiotuje to, co zjadłam - nie mam już
najmniejszej ochoty na jedzenie i bez problemu wytrzymuję do końca dnia,
wcale tak dużo o jedzeniu nie mysląc.
>>Najbardziej dobija mnie to, że jednego dnia rano ważę
>>wieczorem 56 kilo, następnego, gdy zjem coś porządniejszego (ale
>>przecież po przeczyszczeniu się) 57 lub nawet 58. Wystarczą 2 dni bez
>>przeczyszczenia, bym nagle ważyła 62 kilo.
>
>
> Ależ to normalne. Np. przed okresem ogranizm kobiety magazynuje wodę, więc
> możesz się obudzić o nawet 4-5 kg cięższa i mieć więcej centymetrów.
Oczywiście, przed okresem to u mnie normalne. Niepokoi mnie to, że takie
wahania mam praktycznie każdego dnia - w rezultacie nie mam zielonego
pojęcia, ile tak _naprawdę_, de facto, ważę.
> Ja też
> mam takie wahania wagi, więc wyrzuciłam wagę. Może zrób tak -- waż się nie
> codziennie, a raz w tygodniu. Codzienne ważenie może przyprawiać o
> frustracje, a tygodniowe da Ci pełny obraz.
Może to nie jest głupi pomysł, ale nie wiem, czy uda mi się zwalczyć
pokuse wskoczenia na wagę.
>
>>Piję mnóstwo wody a jak już
>>coś jem to rzeczy dozwolone na diecie Atkinsa (Choć nigdy nie
>>stosowałam jej fazowo, po prostu liczę węglowodany). Cały czas myslę
>>tylko o jedzeniu, wszystko się wokół niego kręci.
>
>
> No to moim zdaniem powinnaś zrezygnować z Atkinsa, bo Ci nie służy, albo
> zacząć stosować się dokładnie do jego zaleceń i wtedy zobaczyć czy nie ma
> różnicy. Chociaż powiem tak -- jeśli nie stosujesz się do zasad Atkinsa, to
> nie jesteś na diecie Atkinsa, a po prostu na nieskowęglowodanowej.
Spróbuję zatem jeszcze raz z Atkinsem.
> No co Ty? =] Słuchaj, a może zbytnią wagę przywiązujesz do tych kilogramów?
> Nie wiem, jak wygląda Twoja sytuacja życiowa, czy ktoś Ci kiedyś zrobił
> uszczypliwą uwagę i wydaje Ci się, że świat ocenia Cię na podstawie Twojego
> wyglądu? No, ja tak miałam, kiedy będąc podlotkiem usłyszałam, że chłopak, w
> którym się kochałam powiedział do kolegów, że mam "dupę jak telewizor", no
> myślałam, że nigdy więcej z domu nie wyjdę...
Tak, także mam takie doświadczenia. Do tego dochodzi jeszcze
samopoczucie - niekomfortowo czuję się z brzuszyskiem, przez który musze
rozpinać guzik od spodni:)
Poza tym nosiłam numer 40-42, niebezpiecznie zbliżałam się do granicy po
przekroczeniu której większość ciuchów by na mnie nie pasowała. A
przynajmniej tych, które mi się podobają.
> Teraz mam taki sam tyłek, ale
> się z tego śmieję =] Może zacznij mniejszą uwagę poświęcać kilogramom, a
> większą zdrowiu, bo dziewczyno -- zrujnujesz sobie zdrowie!
Zauważyłam, że ono mnie kompletnie nie interesuje i sama się sobie przez
to dziwię.
> Ćwiczysz coś?
> Pływasz? Tak, wiem, nie każdemu ćwiczenia pomagają w schudnięciu, ale jak
> się spala ten tłuszcz, co się go ma na sobie, to się jakoś tak mniej o
> jedzeniu myśli =]
Od czasu do czasu wieczorkiem się powyginam, ale nic bardziej
spektakularnego. Po siłowni mam wrażenie, że jestem grubsza, niż byłam:)
> Próbowałaś diet niskoglikemicznych, Montignaca?
Nie, ale czuję się zaintrygowana. Czy w archiwum grupy znajdę dokładne
zalecenia co do jej stosowania?
>Ja tam wolę MM od Atkinsa,
> bo Atkins mnie nuży, po jakimś czasie jedzenie staje się monotonne... Poza
> tym jakoś średnio mnie bawiło wmuszanie w siebie tłustej śmietany, żeby mieć
> te tłuszcze w pożywieniu.
Ja także tęsknie za owocami, chlebkiem i ziemniakami...:)
> Acha, podstawowe pytanie, choć zadane na końcu -- czy ciągnie Cię do cukru?
Gdy mam ochotę na cukier - dodaję słodzik do kawy albo żuję gumę orbit.
Ale często mam nieprzepartą ochotę na czekoladę - zwłaszcza w czasie
przed okresem. hoć jest to chyba zupełnie normalne.
Pozdrawiam i dzięki za odpowiedź
Ruda
|