Data: 2005-08-06 01:39:17
Temat: Re: Moje życie
Od: "Dres" <a...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To przykre, _ale_ prawie wszyscy najwartościowsi ludzie których znam
(często
> z doktoratami, jeden nawet z tytułem profesora), nie mają żon,
narzeczonych,
> kobiet, nikogo.
Bo gówno wiedzą jak się zabrać za kobiety. Nauczyli się układać algorytmy i
pisać programy, robią doświadczenia i piszą prace, ale kobiety zadowolić nie
potrafią. Czyja wina?
Często są zupełnie lekceważeni przez osoby płci przeciwnej.
> W tym samym czasie wiele całkiem inteligentnych kobiet prowadza się z
> różnymi dresiarzami, brutalami i gangsterami. Los jest bowiem ślepy, podły
i
> niesprawiedliwy (przepraszam za _antropomorfizację_ pojęcia obstrakcyjnego).
To nie los jest ślepy, tylko Ty jesteś ślepy. Jeśli podchodzisz do dupy jak
pies do jeża, to możesz się jedynie oblizać na myśl co "brutal" (ło Jezu...)
robi z Twoją wymarzoną panną. A tak w ogóle obejrzyjcie się wokół - jest tyle
bab do wzięcia, że w pale sie nie mieści. Ale idealiści chcą nie wiedzieć
czego, a potem mendzą i jeszcze oczerniają kobiety albo los, który
antropomorfizują obstrukcyjnie (czy też jakoś tak).
> Możesz się pocieszyć jedynie tym, że należysz do *elity*, do *wybrańców
> losu*, do ludzi wybitniejszych niż inni - z takimi żadna kobieta się nie
> zwiąże, co więcej, będą oni opluwani i poniżani.
> Życzę wytrwałości w tułaczce
Się pocieszaj. Życzę dużo zadowolenia z marszczenia freda na myśl
o "opluwaniu i poniżaniu", Proroku.
Anamorphic
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|