Data: 2005-12-30 18:00:47
Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Harun al Rashid" <a...@o...pl> wrote in message
news:43b50400$2@news.home.net.pl...
>> sa taksowki.
>>
> Żeby się do niej dostać trzeba dziecko znieść po schodach, wraz z torbą i
> fotelikiem. Potem wysiąść i z tymi wszystkimi bambetlami udać się do
> rejestracji po numerek, swoje odstać, pod gabinet, też często zaliczając
> schody po drodze.
aaaa len wychodzi. a nie mowilam :>
>
>>> Ze względu na to, że wyjście w takim stanie z chorym dzieckiem jest
>>> ryzykowne.
>>> Dla niego i dla matki.
>>
>> napisz mi wreszcie jak jest to ryzykowne. ale bez takich wydarzen, ktore
>> sie moga wydarzyc w domu.
>>
> Łopatologicznie? Proszę bardzo, brnij dalej w 'och, przecież opieka nad
> dzieckiem w domu niczym, ale to niczym nie różni się od wyjścia na
> zewnątrz'. :)
> W moim domu nie chodzę z grubo ubranym dzieckiem, fotelikiem i torbą pod
> pachą, nie stoję w kolejce, nie muszę trzymać dziecka na rękach dłużej,
> niż przez 2 sekundy a nawet, choć pewnie w to nie uwierzysz, nie mam zasp
> śniegowych i śliskiego podłoża. Nie grozi mi upadek ze schodów,
> pośliźnięcie się i wjechanie z bagażem pod taksówkę (widziałam taką scenę
> w zeszłym roku). I nie trzeba do tego jakiegoś nieprawdopodobnego zbiegu
> wypadków, szczególnej niezgrabności, czy obłożnej choroby. Wystarczy, że
> Ci błędnik padnie.
lenistwo przez Ciebie przemawia.
iwon(k)a
|