Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.atman.pl!.P
OSTED!not-for-mail
From: Wiesiaczek <W...@v...pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Najlepsza śmietana
Date: Thu, 5 Nov 2015 15:17:05 +0100
Organization: ATMAN - ATM S.A.
Lines: 79
Message-ID: <n1fod2$qj4$1@node2.news.atman.pl>
References: <n13a1b$4h5$1@node2.news.atman.pl>
<15kadsnq012ds$.18gnnvzc1ekj0.dlg@40tude.net>
<n14bgp$iuh$1@node1.news.atman.pl>
<e...@g...com>
<n1a86f$rq2$1@dont-email.me>
<0...@g...com>
<n1aggq$tah$1@dont-email.me>
<9...@g...com>
<n1ak14$c0f$1@dont-email.me> <n1atu7$3l5$1@node2.news.atman.pl>
<n1atum$m05$1@dont-email.me> <n1av8c$4r6$2@node2.news.atman.pl>
<n1b3bu$96j$2@node2.news.atman.pl> <n1b51e$m42$1@dont-email.me>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<n1c57l$2v4$1@node1.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<n1cbek$efd$1@node2.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<563a2b6a$0$22843$65785112@news.neostrada.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<n1eqa1$ovb$1@node1.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
NNTP-Posting-Host: 088156129102.dynamic-ww-1.vectranet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node2.news.atman.pl 1446733026 27236 88.156.129.102 (5 Nov 2015 14:17:06
GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 5 Nov 2015 14:17:06 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; Linux x86_64; rv:38.0) Gecko/20100101
Thunderbird/38.3.0
In-Reply-To: <s...@f...lasek.waw.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:367592
Ukryj nagłówki
W dniu 05.11.2015 o 09:49, Jarosław Sokołowski pisze:
...
>> Jeśli chodzi o smak mleka to był on bez zarzutu i wszyscy... no
>> ok, niech będzie większość piło to mleko na surowo z apetytem.
>
> Nie znałem nikogo takiego. Widywałem na filmach, jak tak ktoś rano
> wprost z butelki, pod sklepem. Brrr.
Nie wiem skąd ta trauma, ale może jesteś wytworem XX - wiecznej
cywilizacji, gdzie wszystko powinno być sterylne, wygotowane, i podane
szczypczykami?
Ja miałem w dzieciństwie okazje bywania na wsi i pewnie nie uwierzysz,
ale piłem mleko prosto z krowiego cycka na łące, jadłem niekoniecznie
dojrzałe jabłka prosto z drzewa, z kromką chleba posypaną cukrem
biegałem po podwórku i jadłem ją brudnymi rękami.
Pewnego razy zasmakowały mi marynowane grzybki, więc postanowiłem je
sobie sam zrobić. Nazbierałem grzybów, włożyłem do słoika i zalałem
octem. Po kilkunastu minutach uznałem, że już są dobre do jedzenia i
wciąłem cały słoiczek. Nie wiedziałem tylko, że przed zalaniem octem
powinno się je zagotować :)
Co więcej, będąc w mieście piłem wodę z saturatora (gruźliczankę)
zarówno z sokiem jak i bez obserwując osy żerujące na pojemniku z
sokiem, piłem mleko nalewane na ulicy wprost do przyniesionego garnka i
robiłem wiele innych dziwnych obecnie rzeczy.
No cóż, nie wiem jak ja to mogłem przeżyć? :)
>> Dla ciekawości, mleko nieobrabiane przemysłowo ma trwałość
>> kilku-kilkunastogodzinną i "praw fizyki pan nie zmienisz i nie
>> bądź pan głąb".
>
> O to, to, to! Ale wiara w to, że w mieście będzie powszechnie dostępne
> wiejskie mleko jest wciąż żywa. Realizacja przez przeskalowanie wiadra
> udojowego do wymiarów samochodowej cysterny świetnie pasowała do katalogu
> innych utopii. Tymczasem dopiero przemysłowa obróbka ze wszystkimi uhatymi
> [asteryzacjami jest w stanie dać mieszczuchowi mleko najbardziej zbliżone
> do tego wprost od krowy (z uwzględnieniem nieuniknionych ograniczeń
> oczywiście).
Heretyk!
Sam sobie pij mleko uhate!
>> Poza tym mleko nie psuło się, tylko zamieniało cudownym sposobem na
>> zsiadłe, które było również przysmakiem lub półproduktem do dalszego
>> przetwórstwa w domu.
>
> Daremne było wyczekiwania cudu. Okolicznie dostępne mleko butelkowe
> (z mleczarni "Wola" bodajże) nie kwaśniało, lecz rozwarstwiało
> się na dolną frakcję przejrzystą i górną zawiesinę konsystenicji
> nieokreślonej, koloru brudno białego. Do organoleptycznej oceny
> kwasowości chętnych brakowało, a pH-metru nikt pod ręką nie miał.
Może nie wiesz, ale tak właśnie wygląda zsiadłe mleko.
No, może z tym kolorem trochę podbarwiłeś? :)
> Półproduktem było owszem -- znajomy technolog mówił mi, że do produkcji
> kazeiny. Ale to nie w domu, lecz w fabryce. Zlewanie z butelek do kadzi
> odbywało się w mleczarni, dokąd wracały skrzynki mleka spod sklepów.
> W pewnych okresach niemal sto procent. Inżynier ów uznawał podróż
> mleka wte i nazad jako normalny etap technologicny, którego w tamtej
> rzeczywistości nie dało się wyeliminować.
Uważasz, że lepsza kazeina byłaby ze świeżego mleka?
Tu się nie wypowiem, ale pamiętam klej kazeinowy, który używałem do
klejenia modeli samolotów - był świetny! Ale nie wiem, z jakiego mleka
był robiony. :(
--
Wiesiaczek (dziś z DC)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)
|